Varlan

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 05-03-2016 23:05

Vayae
Chaos. Wszędzie Chaos.
Skąd: Lodowe Pustkowia
Dołączył: 27-03-2015
Liczba postów: 773
Windows 7Firefox 44.0

II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

Nadszedł koniec pierwszego dnia tego miesiąca.
Minęło półtorej roku od poprzednich wydarzeń i wszyscy zdążyli przywyknąć do panującego na Varlanie nowego ładu.
Nagle jednak w to niemal uporządkowane życie Varlanu ponownie wkradł się chaos w chwili, gdy przez Khajitów porwana została Tia. Jej córka, Essi, została sama w lesie i wróciła do uniwersytetu dzięki pomocy elfki Lijszy. Neil wpadł w gniew i gdyby nie interwencja Sovevisa dokonałby ogromnych zniszczeń. W wyniku furii Neila Łowca złamał nogę, co uziemiło piratów, uniemożliwiając pościg za porywaczami Tii. Mimo to Fergus, Leo, Fiona oraz Vel, który wkrótce wraca do swego gabinetu, najpierw upewniając się jednak, że Ulv złapał trop.
Tam jednak spotyka na swej drodze Frekiego, w jego ludzkiej formie. Wywiązuje się jednostronna potyczka – Vel maltretuje demona, który jedynie przyjmuje na siebie ciosy. Dopiero potem okazuje się, że przekazywał on Velowi wiadomość od Raivy. Dowiedziawszy się o tym dyrektor zostawia go w spokoju. Wkrótce zjawia się też Neil i Essi, którą Freki obdarowuje dziwnym medalionem od Raivy. Neil żegna się z córką i odlatuje w kierunku, gdzie wyruszyli porywacze.
W tym samym czasie Elrani wraz z Tenereth i Ingelise przypadkiem wybudziły ze snu sterego enta, Dębowrzaska, który po krótkiej wycieczce przez korytarze Varlanu postanowił jednak nie spotkać się z dyrektorem i wrócił do snu.
Cara Bloodrose, spędzająca czas w bibliotece spotkała tego dnia dwie osoby – najpierw Edwarda, a potem dziwnego Agnira, który zebrał dla niej informacje na temat Sawira. Udając się na spoczynek miał on wizję, w której Rasvaghar leciał w stronę Varlanu i po drodze stoczyłśmiertelny pojedynek z jednym z synów Rishthara.
Natomiast w niedużym miasteczku w południowym Iriamie dzień wyglądał zupełnie inaczej. Pewien człowiek imieniem Uquel spotkał w tamtejszej karczmie tajemniczą Ivy wraz z jej partnerem Averonem. Zaproponowali mu oni podróż do Varlanu. Averon w chwilę potem niemal wdał się w bójkę, która powstrzymana została tylko dzięki Ericowi.
Wkrótce Uquel spotyka czarownicę Leivę, która jest równie zainteresowana podróżą do uniwersytetu, jak on. Nocą omawiają szczegóły podróży wraz z Ivy, a następnie rozchodzą do swoich pokojów, by zasnąć. Podobnie dzieje się z krasnoludem Bjornem i półbogiem Quirro, który został niemal zagryziony przez wielkiego psa bajarza – Algo.
Teraz nadszedł nowy dzień. Jest chłodniej niż wczoraj i jest szansa, że jeszcze raz spadnie śnieg. Tylko na południu zrobiło się cieplej.



Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka  | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore -  Drow, Czarnoksiężnik


It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away

Offline

#2 05-03-2016 23:56

Dark John
Użytkownik
Dołączył: 19-06-2015
Liczba postów: 100,000,017
WWW
AndroidChrome 48.0.2564.95

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

// pokoje gościnne.
-Dobra załoga, wstawać!-zawołał John na Edwarda i Łowcę. Komu w drogę temu w czas. Musieli jak najszybciej się ogarnąć, by wyruszyć w stronę Ariungi.
//Las
Fergus otworzył oczy. Cała noc medytacji działało na niego pobudzająco. Uwielbiał to uczucie. Czuł wtedy jak jego pradawna moc powraca.  Podniósł się z klepiska i wyprostował. Jeśli chcieli dorwać Khajjitów,  lepiej wziąć ich z zaskoczenia.
-zdrzemnij się, przyjacielu-szepnął Ulvovi do ucha tak, by nie budzić pary kochanków. Zjadł na trawie opierając się o drzewo, czekając aż reszta wstanie.
// pół dnia drogi od Varlanu.
Eria przyciągnęła się. Spanie na zimnej glebie zaczęło dawać się jej we znaki. Friedrich sprawiał wrażenie że nic nie czuł. A przynajmniej nic takiego Eria nie wyczuła. Więź która ich łączyła była naprawdę niezwykła.
-Wyspana? -Zapytał ją brat. On sam grzebał w ognisku patykiem. Widać wstał przed nią i przygotował stosik.
-Na tyle na ile się da.-mruknęła Eria.-Dziś powinniśmy dojechać do Varlanu.-spróbowała zagaić rozmowę. Nie cierpiała jeździć w milczeniu. Nic tylko klejnot kopyt.
-Prawdopodobnie-odmruknął Friedrich. Wykonał ruch ręką i w powietrzu zapłaciło się światełko. Nie jakieś czyste światło. Bardziej mała kulka ognia. Precyzyjnymi ruchami dłoni Friedricha kula zaczęła wykonywać akrobacje. Był to jego stary sposób na nudę. Konie także wstały. Jeszcze je osiodłać i do Varlanu. Osidłali je zatem niezwłocznie, po czym spokojną jazdą pojechali na Varlan. Zaczęło się robić zimno, więc Friedrich wyczarował ogień w powietrzu mający ich ogrzewać. Gdyby tylko kogoś ujrzał, zaraz by go zgasił.



Dark John - Człowiek, Pirat-zabójca | Łowca - Kot Paranormalny | Edward - Człowiek, Pirat
Fergus - Elf, Władca Zwierząt | Eric - Krasnolud, Najemnik | Friedrich -  Człowiek, Mag ognia
Eria - Człowiek, Wojownik

Offline

#3 06-03-2016 00:39

Tia
Administrator
Dołączył: 07-04-2015
Liczba postów: 1,391
Windows 8.1Opera 35.0.2066.92

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Karczma pod Linoskoczkiem
Ivy otworzyła teraz szare oczy, po prostu jasno szare, zwykłe. Jej włosy były koloru popielatego blondu, niemal siwe . Przetarła oczy i ujęła kosmyk włosów a widząc ich kolor tylko smutno się uśmiechnęła. Znów przez sen wrócił jej naturalny kolor. Domyśliła się że oczy zrobiły to samo. Zmieniła szybko kolor i jednego i drugiego. Znów była błękitnooką czarnulką. Spojrzała na Averona i cmoknęła go w policzek- budź się - mruknęła mu do ucha cicho- czas ruszać- dodała i czekała na jakąkolwiek reakcję mężczyzny.

//las
Leo otworzył oczy, ale nie poruszył się. Słyszał że Fergus już wstał. Fiona spała wtulona w bok swojego elfa, to dlatego Leo nie chciał się poruszyć po przebudzeniu. Zauważył jedno kątem oka czego widocznie Fergus nie wypatrzył. Niedaleko nich między drzewami spał lub też drzemał tylko ogromny niedźwiedź. Widać Neil dotarł do nich kiedy oni spali, a Gwardar rozpoznając Neila w innej postaci nie alarmował swojego pana.

//Varlan
Essi obudziła się nadal wtulona w Fenira, pół przytomna po przebudzeniu dziewczynka próbowała dojść gdzie właściwie i kiedy dokładnie zasnęła. Dziwne, ale czuła że ma na szyi naszyjnik, który dostała od tego dziwnego ducha, Frekiego. Ziewnęła szeroko otwierając buzię z cichym mlaśnięciem, dopiero po fakcie zorientowała się że gdyby ktoś to widział od razu zwróciłby jej uwagę jak się zachowała. Westchnęła i ponownie wtuliła twarzyczkę w gęstą sierść.

//obóz Khajjitów

Tię obudził ból głowy, nie światło, nie cichy śpiew leśnych ptaków, nie gwar zmieniających się wartami strazników przy jej klatce, ale ból głowy. Otworzyła oczy od razu zasłaniając je ręką. - cholera...-syknęła. Spojrzała między palcami. Kraty... Zaraz, co?! Uniosła się gwałtownie do siadu patrząc dookoła. Czemu bolała ją z tyłu głowa i czemu była w klatce? Jedną dłonią trzymając się za głowę, drugą badała właśnie jeden z prętów, czy aby czasami nie jest złudzeniem. Nie był. Na wpół warknęła, na wpół syknęła ze złości i nowej lekkiej fali bólu.- co jest....- mruknęła do siebie pod nosem.



Tia - Wilkołak | Neil - Zmiennokształtny, Człowiek | Leo - Elf, Czarownik
Sovevis - Centaur, Wojownik/Myśliwy | Ivy - Pół Elfka, Szpieg/Zabójca | Essi - Człowiek, Dziecko
Ajsza - Pół Khajjit, Zabójca

Offline

#4 06-03-2016 20:13

Vayae
Chaos. Wszędzie Chaos.
Skąd: Lodowe Pustkowia
Dołączył: 27-03-2015
Liczba postów: 773
Windows 7Firefox 44.0

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan - korytarze
Freki chodził w tę i z powrotem pod korytarzem nauczycielskim, oczekując, aż Tenereth postanowi pójść na własne lekcje. Mijał wielu uczniów, ale nikt na niego nie zwracał uwagi. Wszyscy byli przyzwyczajemni do dziwaków.
Co bardziej Frekiego niepokoiło to to, że czuł, iż nadchodzi coś niedobrego. Cały czas miał ochotę przybrać postać wilczą od czasu jak ukazał się w niej Essi. Nie bez powodu chciał zostawać w ludzkiej, ale uczucie wolności i swobody potrafiło uzależnić. Zwłaszcza demona takiego jak on.
W końcu zatrzymał się i oparł o ścianę pod jedną z sal lekcyjnych, obserwując ponurym wzrokiem otoczenie i poszukując gdzieś rudej głowy lub pierzastych krzydeł demonicy.

//Varlan - pokój Agnira
Agnir zbudził się z bólem głowy. Nie miał już żadnych wizji i liczył na to, że tak pozostanie. Od razu sprawdził, czy medalion jest na swoim miejscu.
"Krzyczałabym, gdyby chcieli mnie porwać" usłyszał w swojej głowie kobiecy, rozbawiony głos.
-Przezabawne - warknął tylko i wstał z łóżka. Sypiał nago, wyłącznie z naszyjnikiem i teraz szybko wciągnął na siebie spodnie, które wczoraj rzucił na podłogę. Noga była już w lepszym stanie i wyglądało na to, że będzie w stanie ćwiczyć. Nareszcie. Spojrzał na swoją zbroję, która wisiała na stojaku w rogu pokoju z tęsknotą.
"Nie przesadzaj, za bardzo byś się obciążył. Dziś lepiej ćwicz jeszcze bez zbroi"
-Nie pouczaj mnie - odburknął, ale odwrócił wzrok od pancerza, wzdychając i wrzucając na siebie lnianą koszulę. Do pasa przypiął miecz. Zanim jednak opuścił pokój, usiadł na chwilę przy biurku i otworzył jedną z nowych książek, czytając ją.
-Mam już szczerze dość tego udawania - powiedział w końcu
"Nie mów mi tylko, że zalecanie się do, według ciebie, atrakcyjnych studentek cię nuży"
-Nawet na to chyba robię się za stary - przeciągnął się na krześle, a jego kręgosłup trzasnął dwa razy.
Westchnął, wracając do lektury. Gdy skończył czytać, wstał i opuścił pokój, zaciągając się zatęchłą wonią korytarza i ruszając wprost na plac treningowy.

//Karczma pod Linoskoczkiem - pokój Leivy
Zbudziła się gwałtownie, cała spocona. Chwyciła się za głowę i skryła zapłakaną twarz w dłoniach.
Znowu ten sam koszmar. Krzyki mordowanych ludzi, cienie wielkich, skrzydlatych bestii...
I on, trzymający ją za ramię i twarz, niepozwalający odwrócić wzroku czy odejść.
"Patrz!" mówił z zachwytem "Patrz! Tak kończą ci, którzy sprzeciwili się Skriegowi! Patrz... I opowiedz mi, co widzisz!"
I opowiadała. Opowiadała o rozlewanej krwi, o burzonych ścianach. O ciałach uczniów rzucających się z wieży, by uniknąć oblania kwasem żmijów. O białych magach ginących próbując stworzyć barierę przeciwko magii Rasvaghara. O wojownikach mierzacych się z khajitami, rozszarpywanych na strzępy przez kocie szpony...
Nie. To już minęło.
Rozejrzała się. Była w karczmie. Przez sen musiała spaść z łóżka, bo teraz leżała na podłodze. Karczmarz dowiedziawszy się o wieczornym wyczynie Gerran posatwił jej nawet w pokoju miskę z wodą. Była już zimna, ale Leiva nie miała problemu, by ją podgrzać. Szybko rozebrała się i wskoczyła do kąpieli. Spędziła w niej półgodziny. Potem wyszła, osuszyła się magią i odziała w ubrania, które również magicznie, wyczyściła. Odłożyła jeszcze dwa srebrzaki jako napiwek dla służby i opuściła pokój, zamawiając na dole kromkę chleba z dżemem i ciepłe mleko. Wszystko zostało jej natychmiast zaserwowane i teraz czarownica siedziała, pogryzając raz na jakiś czas jedzenie, które jej podano.


//Karczma pod Linoskoczkiem - pokój Bjorna
Krasnolud miał nadal nieco zdrętwiałe nogi, gdy opuścił swój pokój. Oczywiście Algo musiał położył mu się na stopach, gdy spał, a do lekkich to się nie zaliczał. Nie udał się od razu na dół, lecz wyszedł na balkon. Jako jeden z niewielu gości miał do niego klucz. Usiadł na krześle i zaczął zapisywać coś w grubej księdze, którą zawsze zabierałze sobą w podróż. Pisząc rozglądał się po otoczeniu, wypatrując szczegółów, które warto nadmienić.
"Na południu Iriam widać wielkie wpływy budownictwa elfów na tutejszą architekturę. Domy tutaj są smukłe, w większości kamienne lub drewniane, pokryte subtelnymi zdobieniami mającymi związek z rodziną, która je zamieszkuje..."
Westchnął, a Algo, który leżał pod stołem podniósł głowę, zwracając ufne spojrzenie na swojego pana. Bjorn poklepał go po głowie i podał kawałek ciastka, które dostał rano.
-Nie martw się, maleńki, jutro będziemy gdzie indziej. Tylko skończę pisać...


//Centralny Avonral - stepy
Rasvaghar przywykł już do długiej podróży i leciał niemal jak w półśnie. Doskwierał mu palący ból w boku, gdzie uderzył go złoty smok poprzedniego dnia. Rana nie chciała się tak łatwo goić, gdy wciąż była naciągana i rozluźniana w miarę, jak uderzał skrzydłami.
Co jakiś czas sprawdzał, czy nadal ma ze sobą pakunek. Trucizna sprawiła, że na razie jeszcze nie odzyskał w pełni czucia i władzy w łapach, martwił się więc, że może upuścić zawiniątko.
W końcu opadł na ziemię, przy lądowaniu chwytając w zęby zdezorientowanego jelenia. W kilku gryzach pożarł go i oblizał się, patrząc w górę.
Słońce już wzeszło, a jemu brakowało dnia drogi do Varlanu. Wyglądało więc na to, że może na chwilę odsapnąć.
Położył się kawałek od miejsca, gdzie schwytał ofiarę i zwinął w kłębek wokół swojego pakunku. Wszystkie możliwe zwierzęta w okolicy już uciekły, widząc olbrzymiego smoka, a ponadto zdawało mu się, że widział po drodze bardzo przestraszonego elfa. Długouchy lepiej dogadywały się z Lungami niż smokami Orvelijskimi, które ich nadal przerażały. Westchnął ciężko, zamykając oczy i zasypiając. Postanowił zbudzić się w przeciągu godziny.

//Pół dnia drogi od Varlanu
Niespodziewanie z okolicznych traw wyskoczył ogromny, czarny kot, z wyglądu przypominający nieco mieszankę lwa z panterą. Zupełnie ignorując pędzące kilkadziesiąt metrów za nim konie biegł naprzód, wyciągając z wielką szybkością i gracją potężna łapy.



Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka  | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore -  Drow, Czarnoksiężnik


It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away

Offline

#5 07-03-2016 01:15

Velrian
Administrator
Dołączył: 28-03-2015
Liczba postów: 1,880
Windows 8.1Chrome 48.0.2564.116

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan-Gabinet Velriana
Na zakonczenie poprzedniego dnia mial jeszcze do przeprowadzenia rozmowe z niejaka Lijsza Dreamsnow,ktora ponoc pomogla wrocic Essi do domu. Zadal jej podstawowe pytania czyli co potrafi,czym sie zajmuje badz zajmowala,co chce robic,jak sie dowiedziala o Varlanie i tak dalej...Norma. Kazdy uczen badz nauczyciel ktory dolaczyl po odbudowie Varlanu musial przejsc takie krotkie "przelsuchanie. Pozniej nocy kiedy wreszcie postanowil pojsc sie polozyc,po stanieciu przy lozku zobaczyl spiaca przy Fenirze,mala blondyneczke. Usmiechnal sie i wciagnal na nowo koszulke ktora chwile wczesniej zdjal,odkrywajac tym samym masakrycznie wygladajace plecy ktore wciaz przypominaly okres gdy byl przetrzymywany. Tak wiec swoja drzemke urzadzil sobie na swoim krzesle ktore...No nie oszukujac sie-nie bylo wygodne. Ale przeciez nie bedzie zalowal miejsca swojej malej. Ona miala ciezszy dzien niz on sen.
Z samego rana do jego drzwi zapukala Cara. Vel znal ja na tyle dobrze ze juz po samym jej spojrzeniu potrafil stwierdzic z jakiej kategorii uslyszy slowa. Tym razem obstawial ze beda to jakis wazne informacje.
Po ostroznym zamknieciu drzwi od gabinetu,bialowlosa zajela miejsce przed dyrektorem i bez zwloki wyjasnila swe najscie.
-Vel. Nie mozna jej ufac. Mowilam Ci a teraz dowiedzialam sie jeszcze czegos-mowial przyciszony mglosem tak aby nie wybudzic dziecka ze snu. Dla pewnosci jeszcze ze faktycznie spi zerknela na nie. -Miga sie od zajec. Uczniowie nagle maja odwolywane zajecia bez zastepstw jedna kto nie koniec bo dowiedzialam sie ze od jakiegos czasu ma w posiadaniu ksiege,ktora  dotyczy otchlani czyli miejsca gdzie jest Raiva. Ale to nei wszystko. Dodatkowo chce prawdopodobnie usmiercic Rasvaghara i...I ma ten dziwny kamien na szyji. Pamietam ze nie miala go przez cala bitwe. Przysiegam na swoje drugie oko. Nie myle sie i dobrze o tym wiesz.- Velrian na te wszystkie sprawy wyraznie spowaznial,a  przynajmniej teraz dobitnie pokazywala to jego twarz. Co prawda nie chcial juz sie dostac do otchlani co jednak nei zmienialo faktu ze skoro Tenereth miala dostep do niej wczesniej ( czyli wtedy gdy to jeszcze go interesowalo) i nic nie powiedziala bylo jawnym skaleczeniem  ich przyjazni. Prawdopodobniej dawnej przyjazni. Mieszanie sie w sprawy Rasvaghara takze mu sie nie podobalo,a szczegol o ktory dosyc dlugo sie sprzeczal z Cara byl ostatnia kropla do przelania.
-Freki juz ze mna rozmawial. Dowiedzialem sie....Paru spraw. Ona nei chce narazie wracac..Chce nauczyc sie kontrolowac swa moc a to moze robic tylko tam. I on nie jest zagrozeniem...Narazie.-odpowiedzial rownie przyciszonym glosem co ona. Jedynie osoba o niezwykle dobrym sluchu moglaby podsluchac ich rozmowe przez drzwi chociaz i to bylo niesamowicie ryzykowne gdyz Fenir (podobnie jak zwykle psy,pograzal sie w polsnie czyli tak zwany trybie czuwania) potrafil wyczuc czy ktos znajduje sie przed drzwiami do gabinetu.-Ale dobrze. Porozmawiam z nia.-Na te slowa Cara nieco sie uspokoila. W koncu miala wystarczajace powody by poruszyc Velriana.
Chwile pozniej obudzila sie Essi. Miala idealne wyczucie czasu...Jak matka.


//Las.
Fiona przebudzila sie pare minut po Leo. Podniosla swoja glowe i fioletowymi teczowkami omiotla przestrzen w okol siebie az do momentu gdy w jej kadr ukazala sie postac Leo. Nic nie mowiac podniosla sie lekko i polozyla glowe na jego ramieniu dajac mu tym samym znak ze juz nie spi. Pytanie "jak sie spalo" czy  "Jakie plany na dzisaj" bylo gorzej niz nieodpowiednie w zaistnialej sytuacji. W sumie...jej sen tez nie byl najlepszy. Mozna by rzec ze nawet niskich lotow. Mimo iz nie wiercila sie czy nie mruczala przez sen ( co sie jej akurat nigdy nei zdarzalo) to w glowie miala niezly balagan przez przerozne sny. Poczawszy od zwyklych po te w ktorych byla swiadkiem jak cos idzie mocno nie tak w ich misji. Koszmar.

//Karczma "Pod Linoskoczkiem"-pokoj na pietrze Averona i Ivy
Na slowa Ivy jak wyuczony otworzyl oczy i skierowal swoj wzrok w strone zrodla. Pieknego zrodla swoja droga. Przygarnal ja ramieniem do siebie potarl swoim nosem o jej.
-Czyli dzisaj juz nie wyjdzie tak leniwy dzien jak wczoraj hm?-spytal znajac odpowiedz. Stalowe teczowki najemnika wciaz nieodciagalnie wpatrywaly sie w oczeta kobiety ktora jeszcze wczoraj mogl podziewiac dowoli. Jak widac nie znudzilo mu sie wpatrywanie w TE oczy.



Velrian Whitefire - Człowiek, Szpieg/Iluzjonista | Fenir - Wilk | Vivi - Kuguchar
Cara Bloodrose - Człowiek, Najemnik | Zahir Whitefire - Człowiek, Wojownik | Sivia Rose - Łowca Dusz, Zabójca
Fiona Ziney - Człowiek, Władczyni Marionetek/Iluzjonistka | Averon Jester - Człowiek, Szpieg/Zabojca
Yasmin Rose - Łowca Dusz, Mag Powietrza | Voser - Człowiek, Mag Krwi

Offline

#6 07-03-2016 01:44

Tia
Administrator
Dołączył: 07-04-2015
Liczba postów: 1,391
AndroidChrome 35.0.1916.141

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan
Essi poczuła na sobie spojrzenie i przetarla oczy raz jeszcze. -ups...- mruknela, czyli jednak ktoś widział jak nietaktownie ziewala, mama nie byłaby zadowolona. Spojrzała z lekkim rumiencem na Velriana, a potem na kobietę naprzeciw niego. I tak jej oczy powiększyły się prawie dwukrotnie. Byla- taka ładna...- wymsknelo jej się. Znów zerknela na Vela i zachlysnela się lekko powietrzem. - jeju, zajęłam twoje łóżko... Gdzie spales? Przepraszam, nie wiem kiedy zasnęłam...- zaczęła się tłumaczyć Essi

//las

- witam- mruknął cicho Leo, nie spojrzał jednak Fionie bezpośrednio w oczy. Nadal patrzył gdzieś przed siebie zimnym wzrokiem. - Neil w nocy wrócił, śpi koło Gwardara- dodał po chwili. Znów chwilę milczał i dopiero teraz zwrócił swoje oczy na kobietę.- mam nadzieję że nie zmarzłaś, koc niestety najgrubszy nie jest.- powiedział silac się by jego głos brzmiał choć trochę cieplej, ale słabo mu to wychodziło.

//karczma pod linoskoczkiem

- Niestety- odparła usmiechajac się łagodnie. Musnela jego usta i oparła dłoń na piersi mężczyzny.- w Varlanie zawsze można zrobić dzień przerwy, chyba że Vel zarzadzi inaczej a z nim dyskutować nie będę - zamruczala nie odsuwając się od Averona. - tymczasem trzeba "chwilę" się poruszać...- zagryzła wargę. Z ich aktualnym zawodem niemal cały czas byli w ruchu, nocowali po karczmach lub gołym niebem i co jakiś czas wracali do Varlanu by zdać raporty Velrianowi. Teraz po jednym bardzo przyjemnym dniu, było trzeba wrócić do ruchu.



Tia - Wilkołak | Neil - Zmiennokształtny, Człowiek | Leo - Elf, Czarownik
Sovevis - Centaur, Wojownik/Myśliwy | Ivy - Pół Elfka, Szpieg/Zabójca | Essi - Człowiek, Dziecko
Ajsza - Pół Khajjit, Zabójca

Offline

#7 07-03-2016 15:20

Velrian
Administrator
Dołączył: 28-03-2015
Liczba postów: 1,880
Windows 8.1Chrome 48.0.2564.116

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

///Varlan-Gabinet Velriana
Obydwoje spojrzeli sie na mala,a Vel nawet sie lekko usmiechnal jednym kacikiem ust. Jednak to co uslyszeli chwile pozniej zaskoczylo ich. A szczegolnie Care obrocona teraz twarza do dyrektora,ktora mimo iz byla naprawde piekna kobieta to przez swoj charakter skutecznie odstraszala potencjalnych podrywaczy.
-Nic sie nie stalo.  Spalem w przyzwoitym miejscu.-odpowiedzial zatrzymujac lawine tlumaczen ze strony Essi. Cara natomiast nie raczyla nic odpowiedziec na niespodziwany komplement i poprostu wlepila blekitne spojrzenie w dziecine.

//Las
-Nie mecz sie.-odpowiedziala nie podnoszac glowy z jego ramienia.-Nie maskuj tego zimnego tonu glosu.-poprosila. Nie widziala sensu by elf staralby sie byc dla niej mily przez co w efekcie meczylby sie jeszcze bardziej. Po co to komu?

//karczma pod linoskoczkiem
Reka ktora dotychczas oplatala kobiete,teraz swobodnie i powoli przesuwala sie po jej boku,czasem podnoszac material koszulki a po chwili znow pozwalajac mu opasc i zakryc piekne cialo Ivy.
-Za 5 minut bede gotowy-odpowiedzial z delikatnym westchnieciem pod koniec. Ucalowal jeszcze krotko czarnulke po czym podniosl sie z lozka i w samych spodniach ruszyl w strone prowizorycznej szafy gdzie byl caly jego ekwipunek.
~~Ewentualnie 10 minut~~pomyslal widzac  elementy zbroi do zalozenia



Velrian Whitefire - Człowiek, Szpieg/Iluzjonista | Fenir - Wilk | Vivi - Kuguchar
Cara Bloodrose - Człowiek, Najemnik | Zahir Whitefire - Człowiek, Wojownik | Sivia Rose - Łowca Dusz, Zabójca
Fiona Ziney - Człowiek, Władczyni Marionetek/Iluzjonistka | Averon Jester - Człowiek, Szpieg/Zabojca
Yasmin Rose - Łowca Dusz, Mag Powietrza | Voser - Człowiek, Mag Krwi

Offline

#8 07-03-2016 18:53

Tia
Administrator
Dołączył: 07-04-2015
Liczba postów: 1,391
Windows 8.1Opera 35.0.2066.92

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan
Essi zamknęła lekko rozchylone usteczka. Zeskoczyła z łózka i podeszła do Cary bosymi nóżkami. Wyciągnęła do niej drobną dłoń- Jestem Essi, a ty?- zerknęła zbierając w sobie odwagę w jej niebieskie oko unosząc podbródek. Uśmiechnęła się lekko do kobiety, a jasne oczka dziewczynki błysnęły lekko.

//las

- nie chce brzmieć źle- wytłumaczył- nie dla ciebie, ale dziękuję.- dodał. Gwizdnął cicho i zaraz podszedł do nich koń Leo z torbą w pysku. Elf nie musiał Gwardara przywiązywać na noc, wiedział że jego wierzchowiec nie ucieknie, a wręcz przeciwnie, będzie pilnował i bronił swego pana.

//Karczma pod Linoskoczkiem

Ivy obróciła się w stronę Averona gdy ten wstał. Chwilę za nim patrzyła opierajac głowę na dłoni. Potem sama wstała i zapinając wolno koszule do połowy, założyła spodnie a potem swój lekki gorset służący jednocześnie za pancerz na tors. - chcesz mogę pomóc, bo chyba dłużej ci zejdzie- rzuciła przez ramię, zawiązując długie elfie buty opierając nogę na krześle. - w lesie oczywiście zmienię konia na swojego gryfa- dodała prostując się i chowając kilka małych noży w różnych miejscach ubioru.



Tia - Wilkołak | Neil - Zmiennokształtny, Człowiek | Leo - Elf, Czarownik
Sovevis - Centaur, Wojownik/Myśliwy | Ivy - Pół Elfka, Szpieg/Zabójca | Essi - Człowiek, Dziecko
Ajsza - Pół Khajjit, Zabójca

Offline

#9 07-03-2016 21:42

Dark John
Użytkownik
Dołączył: 19-06-2015
Liczba postów: 100,000,017
WWW
WindowsChrome 48.0.2564.116

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Pół dnia drogi od Varlanu
Friedrich natychmiast zgasił płomyk gdy tylko zobaczył wyskakującego kota.
-Co to jest?-Zapytał się cicho Erii.
-Nie wiem, ale szykuj ogień-Odrzekła równie cicho siostra. Sama poluzowała miecz w pochwie, by móc go szybko chwycić. Kot biegł przed siebie, ale sprawiał wrażenie jednego z tych wrednych. Co to najpierw pobawi się zdobyczą, a potem zabije. No cóż, rodzeństwo łatwą zdobycia nigdy nie było, nie jest i nie będzie.
-Veni, vini zamorduje.-Powiedział Friedrich. Nie wiadomo czy w stronę kota czy samemu, ale czarny humor udzielił się także Erii
//Las.
-Wstaliście? To dobrze. Musimy się śpieszyć. Obudź ktoś Neila, śniadania niestety nie ma. Zjemy kotowatych.-Powiedział Fergus. Ostatnie zdanie można było podciągnąć pod próbę żartu, bynajmniej totalnego niewypału. Wszystko to Fergus wypowiedział bez ani krztyny emocji. Mówił zupełnie jakby był takim zaprogramowanym stworzeniem. Emocje jakieś tam w nim żyły, ale w praktyce były takim dodatkiem na siłę. No, ale lata medytacji mają swoje prawa.



Dark John - Człowiek, Pirat-zabójca | Łowca - Kot Paranormalny | Edward - Człowiek, Pirat
Fergus - Elf, Władca Zwierząt | Eric - Krasnolud, Najemnik | Friedrich -  Człowiek, Mag ognia
Eria - Człowiek, Wojownik

Offline

#10 09-03-2016 21:03

Lawie
Niewyżyty Kradziej Pączków
Dołączył: 28-03-2015
Liczba postów: 203
Windows 7Chrome 48.0.2564.116

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan - korytarze
Z grupy uczniów idących na lekcje wyłoniła się Tenereth idąca w stronę swojej sali lekcyjnej. Wyglądała na trochę przerażoną, a w ręku trzymała kartkę. Kiedy tylko zauważyła Frekiego podeszła do niego.
- Myślałam, że nie przyjdziesz - powiedziała widocznie zakłopotana.

//Karczma pod Linoskoczkiem - pokój Quiro
Chłopak wstał z łóżka i wziął szybką kąpiel. Po kilku chwilach był ubrany i gotowy do wyjścia, kiedy nagle zmienił zdanie, przeczucie podpowiadało mu, żeby zaczekać w swoim pokoju. Usiadł więc z powrotem na łóżku i zaczął swój codzienny trening magiczny. Formował energię w różne kształty i ciskał nią po całym pokoju próbując nad nią zapanować by niczego nie zniszczyć.



Tenereth Felish - Demon,  Łowca Dusz | Elrani Nighteye - Leśny  Elf, Łowca | Dębowrzask - Drzewiec, Mędrzec
Quiro - Półbóg, Mag Cienia


We're sailling towards different seas
And I'll be the first to sink

Offline

#11 11-03-2016 01:05

Velrian
Administrator
Dołączył: 28-03-2015
Liczba postów: 1,880
Windows 8.1Chrome 48.0.2564.116

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan-Gabinet Velriana
Jednooka,jak to majac w zwyczaju,obserwowala uwaznie kazdy krok malej dziewczynki. Nie wiedziala co ta mala moze od niej chciec mimo ze miala juz pare razy mozliwosc podejscia do niej. W koncu mieszkaja nieopodal siebie juz poltorej roku.
-Cara.-odpowiedziala zachowujac beznamietny ton glosu. Nie starala sie wyslilic na zmiane tego nawet dla dziecka,a to z jednego prostego powodu-Dzieci byly rownie,jak nie bardziej,meczace od doroslych.
Velrian natomiast nic nie komentowal i pozwolil dzialac kobietom choc osobiscie uwazal iz Essi bardzo szybko straci zainteresowanie blondynka...Jak sie mialo okazac jego przypuszczenia byl bledne.

//Las
-Nie brzmisz-ucalowala krotko jego ramie po czym podniosla sie z ziemi. Po rozciagnieciu nieco obolalych miesni od niewygodnej pozycji,wyprostowala sie i pewnym krokiem podeszla do Neila skrywajacego sie pod postacia niedzwiedzia.
-Ja go obudze- Rzucila przez ramie do pozostalych obozowiczow. Nie widziala czy Leo byl za tym aby to ona budzila bestie jednak malo ja to interesowalo.Domyslala sie jednak ze wolalby to zrobic sam. Nie pozwoli siebie zamknac w "bance bezpieczenstwa" i zrobic z siebie 100% ksiezniczke. Nie w polu.
Przykucnela przed niedzwiedziem i wyciagnela ostroznie i powoli reke w jego kierunku. W pesymistycznym scenariuszu bedzie miala conajwyzej parre "drapniec" na ciele...W najgorszym...Leo bedzie mogl szukac odpowiedniego miejsca na zlozenie jej smuklego cialka do grobu.
-Neil...Czas wstawac.-odezwala sie lagodnie i spokojnie tak aby nie wyrwac go zbyt gwaltownie ze snu co na pewno by bylo tragiczne w skutkach.

//Karczma "Pod Linoskoczkiem"
-Dopoki nie zdobede sobie giermka,zawsze chetnie przyjme takowa pomoc.-powiedzial podczas ubierania tej standardowej czesci garderoby.Gdy mial juz na sobie buty,koszule,spodnie i reszte tego lekkiego ubioru,przyszedl czas na ubranie zbroi. Zaczekal wiec wtedy az Ivy podejdzie,a gdy to zrobila zaczal jej podawac poszczegolne jej elementy. Nie tlumaczyl co,gdzie i jak...Ufal ze ktos taki jak ona ma juz calkiem duze obycie z bronia jak i czesciami opancerzenia i potrafi rozroznic naramienniki od nagolennikow



Velrian Whitefire - Człowiek, Szpieg/Iluzjonista | Fenir - Wilk | Vivi - Kuguchar
Cara Bloodrose - Człowiek, Najemnik | Zahir Whitefire - Człowiek, Wojownik | Sivia Rose - Łowca Dusz, Zabójca
Fiona Ziney - Człowiek, Władczyni Marionetek/Iluzjonistka | Averon Jester - Człowiek, Szpieg/Zabojca
Yasmin Rose - Łowca Dusz, Mag Powietrza | Voser - Człowiek, Mag Krwi

Offline

#12 11-03-2016 11:05

Tia
Administrator
Dołączył: 07-04-2015
Liczba postów: 1,391
AndroidChrome 35.0.1916.141

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan
- Nie wiedziałam że znasz wujka Vela-powiedziala cofając rękę nie doczekawszy się jej uścisku.  Wycofała się podchodząc do Velriana. Wspięła sie na jego kolana i cmoknęła w policzek. Potem przytuliła mężczyznę. - mogę iść się pobawic z Fenirem jeśli mam nie przeszkadzać- mruknela odchylajac głowę i patrząc w jego oczy.

//las
Leo podniósł się szybko i obrócił oglądając się za Fioną. Dobrze że robiła to ostrożnie. Niedźwiedź zamruczal gdzieś z wnętrza. Potem wciągnął w nozdrza zapach dłoni i mlasnal lekko kręcąc głową. Dopiero po głębokim westchnieciu, gdzie na fione poszła fala ciepłego powietrza otworzyły się piwne oczy zwierzęcia. Spojrzał na kobietę i warknal lub też mruknął cicho. Neil uniósł łeb i tracił pyskiem wysunięta dłoń, po chwili będąc już ludzkim mężczyzną leżącym na ziemi, przewrócił się na plecy i spojrzał w górę, na korony drzew. - musiałem zmienić się podczas snu.... Odważna jesteś, to mogło się źle skończyć, Fiona- zerknal w bok, patrząc jej prosto w oczy już jadowita zielenią.

//Karczma
Oczywiście że Ivy rozróżniała elementy pancerza. Po chwili Averon był już gotowy. - proszę bardzo- uśmiechnęła się. Ostatni raz go czule pocałowała w usta - dziękuje- szepnęła mu do ucha i biorąc swoją torbę wyszła z pokoju, zmieniając włosy i oczy na blond i błękit. Tak jak pokazała się nowym towarzyszom. Zeszła do stajni i zaczęła się zajmować swoim wierzchowcem.



Tia - Wilkołak | Neil - Zmiennokształtny, Człowiek | Leo - Elf, Czarownik
Sovevis - Centaur, Wojownik/Myśliwy | Ivy - Pół Elfka, Szpieg/Zabójca | Essi - Człowiek, Dziecko
Ajsza - Pół Khajjit, Zabójca

Offline

#13 11-03-2016 17:32

Vayae
Chaos. Wszędzie Chaos.
Skąd: Lodowe Pustkowia
Dołączył: 27-03-2015
Liczba postów: 773
Windows 7Firefox 44.0

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan - korytarze
Westchnął ciężko. Spojrzał na Tenereth zmęczonymi oczami.
-Mam w zwyczaju dotrzymywać słowa - powiedział. Jego woń dzisiejszego dnia była słabsza, bardziej subtelna - Wyglądasz na zaniepokojoną.

//Pół dnia drogi od Varlanu
Kot zdawał się w ogóle nie zwracać na nich uwagi, po prostu biegnąc przed siebie, lecz sierść na jego grzbiecie zjeżyła się i z lekka przyspieszył. Nie wydawało się jednak, iż się spłoszył, gdyż jego krok był nadal pełen gracji i pewności siebie, a uszy położone po sobie wskazywały raczej na determinację

//Karczma pod Linoskoczkiem - parter
Leiva skończyła jeść śniadanie i nagle zauważyła, że wszędzie wiszą ogłoszenia o tym, że dzisiejszym daniem dnia jest gotowana konina. Zemdliło ją lekko. Rozumiała to - nic nie może się w tym świecie zmarnować - ale wydało jej się to mimo wszystko okrutne. Zostawiła talerz i wyszła szybko, udając się do stajni. Nie zważając na nic wparowała do boksu, gdzie była Gerran i wyprowadziła ją na zewnątrz, by ją umyć przed podróżą. Drakon wydawał się zaspany, ale posłusznie podążał za swoją panią i słuchał jej poleceń, gdy ona czyściła mu łapy, grzbiet i łuski, a potem nawet specjalnymi cążkami przycięła pazury. Dopiero wtedy Gerran syknęła z oburzeniem.
-Bez przesady, w trakcie jazdy tylko będą ci bardziej przeszkadzać. Czeka nas podróż przez trawy i liściaste lasy, nie będziesz musiała się wspinać, a jesteśmy w kilka osób, więc polować pewnie też nie.
Gad machnął niezadowolony ogonem.
-Przecież masz jeszcze kły, Gerran. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś w trakcie postoju zapolowała, ale przede wszystkim będziesz musiała odpoczywać. Z końmi biega się trochę inaczej.
Gerran położyła się na ziemi, zakładając łapę na łapę i patrząc na Leivę z najwyraźniej obrażonym wyrazem pyska. Czarownica westchnęła, mocząc pożyczoną gąbkę w wiaderku u biorąc się za szorowanie jej łusek na grzbiecie. Zazwyczaj gad reagował na to czymś w rodzaju mruczenia, teraz jednak po prostu położyła głowę na ziemi, ciężko wzdychając.
-I tak nie mogłabyś się nim zaopiekować. Co ci nagle odbiło? To ssak. Ciekawe skąd byś wytrzasnęła końskie mleko dla źrebaka.
Znów machnęła ogonem i szarpnęła głową tak, że niemal wywróciła opierającą się o nią Leivę.
-Daj spokój, jest w dobrych rękach. Jak następnym razem tu przyjedziemy podpytam się o niego. Zgoda?
Gerran nie dała już żadnego znaku na to, czy jej to odpowiada czy nie, lecz teraz już spokojnie znosiła przygotowania do podróży, a gdy Leiva przyniosła jej siodło - świeżo nawoskowane i wyczyszczone z zaległego brudu - wstała i pozwoliła je założyć, samodzielnie sprawdzając, czy nie jest za luźne ani zbyt ciasne. Leiva podopinała do niego kilka sakw z najważniejszymi rzeczami oraz świeżo kupioną, suszoną żywnością, po czym dała Gerran przemyconą w kieszeni gruszkę. Gad natychmiast połknął ją z radością, puszczając w niepamięć to, jak bardzo był obrażony.
-Tylko się nie udław, głupia jaszczurko - powiedziała Leiva, wskakując jej zwinnie na grzbiet i prostując w siodle, by rozejrzeć się za resztą osób, które miały z nimi jechać.


//Karczma pod Linoskoczkiem - piętro
Skończył wreszcie pisać, wziął kronikę i spakował do torby. Poklepał Algo po pysku i wyszedł na korytarz, schodząc na dół i idąc do karczmarza.
-No, to do zobaczenia za kilka lat - powiedział ten na widok krasnoluda - Miło było gościć, panie Herjolf
-I wzajemnie - powiedział krasnolud, gdy jego pies go dogonił. - Ale niestety, im wcześniej wyruszę tym lepiej.
-Rozumiem - karczmarz podał mu sakiewkę z pieniędzmi, które był mu winien - Przyda się panu.
Bjorn skinął tylko głową i opuścił budynek, sakiewkę chowając za pas. Nawet nie obejrzał się za siebie, idąc wprost na wschód, szybkim krokiem. Algo dreptał tuż za nim, wesoło oglądając się dookoła i co jakiś czas odbiegając, by coś obwąchać.



Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka  | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore -  Drow, Czarnoksiężnik


It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away

Offline

#14 13-03-2016 00:44

Lawie
Niewyżyty Kradziej Pączków
Dołączył: 28-03-2015
Liczba postów: 203
Windows 7Chrome 48.0.2564.116

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan - korytarze
- Spójrz - powiedziała pokazując mu skrawek papieru, na którym były napisane jakieś dziwne znaki. Tenereth pokazała palcem na nie i westchnęła ciężko - rozumiesz coś z tego? - spytała.

//Karczma pod Linoskoczkiem
Quiro wyszedł z pokoju. I tak już za długo przesiedział w karczmie, wychodząc pożegnał się z karczmarzem i zamknął za sobą drzwi tak samo zamaszyście jak wczoraj je otworzył gdy wchodził. Na dworze wziął głęboki wdech, od razu poczuł się lepiej na świeżym powietrzu, nie lubi przebywać zbyt długo w pomieszczeniach, dla niego każde pomieszczenie jest jak klatka, coś co go ogranicza. Rozejrzywszy się wokół siebie zrobił pierwsze kilka kroków do przodu. Nieoczekiwanie zauważył krasnoluda idącego ze swoim towarzyszem. Chłopak zmarszczył brwi i poszedł za nim. Szedł nieco szybciej od nich, żeby ich dogonić, ale nie chciał aż tak zwracać na siebie uwagi, chociaż jego płaszcz ma służyć mu do ukrywania się, nie do końca działa to w biały dzień, bo wtedy jest wyraźnie on widoczny.
- Proszę pana! - zawołał w końcu podnosząc do góry prawą rękę i lekko nią machając - niech pan zaczeka!



Tenereth Felish - Demon,  Łowca Dusz | Elrani Nighteye - Leśny  Elf, Łowca | Dębowrzask - Drzewiec, Mędrzec
Quiro - Półbóg, Mag Cienia


We're sailling towards different seas
And I'll be the first to sink

Offline

#15 17-03-2016 00:01

Vayae
Chaos. Wszędzie Chaos.
Skąd: Lodowe Pustkowia
Dołączył: 27-03-2015
Liczba postów: 773
Windows 7Firefox 44.0

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan - korytarze
Freki zawahał się i chwycił kartkę w dłonie. Nagle spojrzał na Tenereth ze zdziwieniem, zaraz po przeczytaniu napisu. Wyglądał nie tylko na zaskoczonego, ale też wystraszonego.
-Skąd to masz? - spytał. To było niemożliwe, żeby ta demonica przypadkiem tak dobrze trafiła. Zdawał sobie sprawę z jednego istotnego faktu.
Na całym Avonralu Freki był jedną z zaledwie kilku żyjących osób, które były w stanie poznać treść tej notatki. Jego oczy błysnęły, a na twarzy pojawił się dziwny grymas, jakby bólu, lecz wymieszany lekko ze wzruszeniem. Zaraz potem jednak spoważniał.

//Południowy Iriam
Krasnolud odwrócił się gwałtownie.
-Aaaa... To ty - mruknął, wzdychając - Czegoś zapomniałem?
Algo zatrzymał się wraz ze swym panem i zmierzył Quiro wściekłym spojrzeniem, szczerząc kły, lecz nie szykując się do ataku. Raczej ostrzegając, by zbytnio nei podchodził.



Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka  | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore -  Drow, Czarnoksiężnik


It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away

Offline

#16 17-03-2016 23:26

Dark John
Użytkownik
Dołączył: 19-06-2015
Liczba postów: 100,000,017
WWW
AndroidChrome 48.0.2564.95

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//pół dnia drogi od Varlanu
Eria z każdą chwilą była coraz bardziej zaniepokojona. Kot po prostu biegł, jakby coś knuł. Takie wrażenie odniosła Eria. Friedrich tymczasem jechał spokojnie, jakby kot wcale nie istniał. Owszem, czuł niepokój ale nie zawładnął on jego umysłem.
-Mam dość. Przyda mi się lekki sparing.-Cierpliość dziewczyny sięgnęła końca. Popędziła konia i dobyła miecza
-Eria, stój!-Spróbował powstrzymać ją brat. Oczywiście się to nie udało. Zatem będzie ponownie musiał poratować ją z bójki, w którą ta nie po raz pierwszy się wdała. Wykonał gest w powietrzu, i w jego dłoni pojawiła się kulą ognia. Nie płonąca kula ognia, ale dosłownie kula stworzona z ognia. Rzucił ją w stronę kota. Gdy tylko dotknęła ziemi, wręcz "eksplodowała"ogniem.

Ostatnio edytowany przez Dark John (17-03-2016 23:31)



Dark John - Człowiek, Pirat-zabójca | Łowca - Kot Paranormalny | Edward - Człowiek, Pirat
Fergus - Elf, Władca Zwierząt | Eric - Krasnolud, Najemnik | Friedrich -  Człowiek, Mag ognia
Eria - Człowiek, Wojownik

Offline

#17 17-03-2016 23:40

Vayae
Chaos. Wszędzie Chaos.
Skąd: Lodowe Pustkowia
Dołączył: 27-03-2015
Liczba postów: 773
Windows 7Firefox 44.0

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Pół dnia drogi od Varlanu
Kot zniknął na chwilę w eksplozji. Przez ułamek sekundy, gdy dym pokrył spospieloną ziemię zdawało się wręcz, że wyparował z wybuchem.
Wtedy nagle koń Erii gwałtownie się zatrzymał i powoli padł na ziemię, rżąc z bólu. Jego nogi same się pod nim uginaly, zwierzę było przerażone.
Przypatrywał się temu mężczyzna. Drow, ubrany w surdut, z niedużym przedmiotem w dłoni. Jego oczy jarzyły się czerwienią, gdy patrzył na ich dwójkę. Uśmiechał się chytrze, obserwując padającego konia.



Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka  | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore -  Drow, Czarnoksiężnik


It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away

Offline

#18 18-03-2016 00:59

Yanaita
Użytkownik
Dołączył: 16-03-2016
Liczba postów: 2
Windows 8.1Opera 35.0.2066.92

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

// Pół dnia drogi od Varlanu
Słysząc rżenie konia niedaleko, Yanaita ruszyła w tamtą stronę. Bała się, że coś grozi biednemu zwierzęciu. Po drodze również zahaczała o gałęzie, przez co powstały na jej ciele małe cięcia. Miała przed sobą mały kawałek drogi.


Postaci:
Yanaita Clouds - Anioł, Mag Światła

Offline

#19 18-03-2016 02:21

Lawie
Niewyżyty Kradziej Pączków
Dołączył: 28-03-2015
Liczba postów: 203
Windows 7Chrome 49.0.2623.87

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan - korytarze
- Leżało u mnie na biurku - odparła Tenereth. Ciarki ją przeszły na samą myśl tego co może być tam napisane - jesteś w stanie to odczytać?

//Południowy Iriam
Quiro trochę zawstydzony zaniemówił. Wydał z siebie dziwny, głuchy pisk po czym spojrzał na krasnoluda z błagalną miną.
- Nie... To nie to... - wykrztusił z siebie nadal zmieszany - Chciałem zapytać, czy nie było by problemu, gdybym z panem wyruszył dalej - powiedział z trudem, ocierając palce swoich rąk jedna o drugą w niepokoju. Spuścił głowę, po czym kątem oka spoglądał raz na jakiś czas na krasnoluda. Zauważywszy Algo jednak jeszcze bardziej się przeraził jaką dostanie odpowiedź.



Tenereth Felish - Demon,  Łowca Dusz | Elrani Nighteye - Leśny  Elf, Łowca | Dębowrzask - Drzewiec, Mędrzec
Quiro - Półbóg, Mag Cienia


We're sailling towards different seas
And I'll be the first to sink

Offline

#20 18-03-2016 16:05

Dark John
Użytkownik
Dołączył: 19-06-2015
Liczba postów: 100,000,017
WWW
WindowsChrome 48.0.2564.116

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//pół dnia drogi od Varlanu.
Eria gnała z wyciągniętym mieczem. Niespodziewany wybuch ognia zaskoczył ją na moment, ale zaraz się uspokoiła widząc ogień. Więc Friedrich zdecydował się jej pomóc. Opanowała się natychmiast i pognała dalej. Gdy koń upadł, zeskoczyła piruetem z siodła. Zaskoczyło to ją, ale nie jakoś strasznie.
~Ciekawe czemu koń upadł, przecież to silne zwierze.~Pomyślała, ale nie rozważała nad tym dłużej.  Z wydobytym mieczem wyskoczyła gotowa do cięcia, przyjmując pozycję wyjściową.
Friedrich zaś spokojnie jechał na koniu. W zapasie trzymał kolejny taki "granat" ogniowy. Rozglądał się, gotów go rzucić gdyby tylko coś dostrzegł. Ponieważ dym nie robił mu specjalnej przeszkody, dostrzegł jakiegoś elfa na wzgórzu. ~
~Nikt nie podejdzie tak cicho kota. Zatem to on był tym kotem.~Pomyślał. Podejrzewając że włada magią, postanowił wesprzeć siostrę prostym sposobem. Jednocześnie dojrzał padającego konia Erii. Samemu natychmiast zszedł z niego i podbiegł do niej. Ujrzał że nic jej się nie stało.
-Czy mogłabyś choć raz nie zabić konia?-Zapytał ją, podbiegając do niej. Nie czekając na odpowiedź wskazał skinieniem głowy miejsce gdzie dojrzał elfa. Eria zrozumiała. Powstrzymał ją jednak ręką przed rzuceniem się w jego stronę. Pokazał jej kulę trzymaną w dłoni. Rzucił ją w okolice Drowa, nie w niego ale w jego pobliże. Ta akurat była ciut inną wersją tej pierwszej. Gdy tylko dotknęła ziemi, eksplodowała dymem. Czarnym, ograniczającym widoczność. Broń była obosieczna, ale nie takie rzeczy bliźniaki robiły. Ta taktyka była o tyle dobra że w dymie długo nie idzie wytrzymać. Elf prędzej czy później wybiegnie.



Dark John - Człowiek, Pirat-zabójca | Łowca - Kot Paranormalny | Edward - Człowiek, Pirat
Fergus - Elf, Władca Zwierząt | Eric - Krasnolud, Najemnik | Friedrich -  Człowiek, Mag ognia
Eria - Człowiek, Wojownik

Offline

#21 18-03-2016 21:12

Velrian
Administrator
Dołączył: 28-03-2015
Liczba postów: 1,880
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.87

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan-Gabinet Velriana
Cara znow nic sie nie odezwala. Essi nie zadala pytania tylko stwierdzila fakt ze czegos nie wiedziala tak wiec nie musiala nic sie odzywac. Spojrzala za to na Velriana czekajac na jego odpowiedz.
-Nie bedzie takiej potrzeby. Juz skonczylismy rozmawac.-przeniosl ciemne teczowki na jednooka kobiete. Po tym co uslyszal zdecydowanie ma o czym porozmawiac z Tenereth. Zawiodl sie na niej i to bardzo. Obawial sie tez ze to co zrobila pozostawi niesmak na dlugie lata,a moze nawet juz na zawsze..Byl pamietliwym czlowiekiem. I to bardzo.
Cara skinela glowa i podniosla sie wolno z krzesla. Skierowala sie w strone drzwi jednak zanim wyszla,Vel poprosil ja o jeszcze jedna rzecz
-Gdy ja zobaczysz,powiedz jej zeby do mnie przyszla.-Cara usmiechnela sie. Lecz nie byl to ladny usmiech,a czysto drapiezne wykrzywienie warg.
-Z przyjemnoscia-odpowiedziala po czym zniknela zza drzwiami. Velrian westchnal.
-Spałaś chociaz dobrze?-spytal wracajac do malego szkraba.

//Las
Spogladala ze spokojem w ta jadowita zielen.Jej fioletowe oczy emanowaly calkowicie inna aura. Calkowicie kontrastowa w stosunku do mezczyzny przed nia. Oczy kobiety oplywaly spokojem oraz doza stanowczosci,ktora byla charakterystyczna dla jej dzialan.
Na slowa Neila,usmiechnela sie. Usmiech,podobnie jak oczy miala piekny a to glownie przez idealnie  proste oraz biale zeby i pelne wargi. Duza role tez tutaj odgrywala twarz do ktorej poprostu usmiech pasowal jak ulal. Wiedziala jednak ze w oczach tego mezczyzny to i tak nie robi wiekszego wrazenia...Mial w koncu swoja Tie. Ale nie ubolewala nad tym..Po pierwsze-nie chciala odbijac nikomu faceta,a po drugie miala swojego Leo. No..I jeszcze caly harem adoratorow w szkole.
-Ktos musial.-odparla,wstajac wolno z kleczek,a za moment wyciagajac dlon w strone najmenika-wstawaj. Nie ma co zwlekac bo sniadania i tak nie mamy.

//Karczma "Pod Linoskoczkiem"
-Alez nie ma za co.-odpowiedzial z iscie szarmanckim usmiechem. Poruszal pare razy ramionami oraz pokrecil glowa aby sprawdzic czy aby na pewno wszystkie elementy uzbrojenia sa na swoim miejscu i czy nic nie haczy. Upewniwszy sie ze wszystko jest jak nalezy,schowal miecz do pochwy,ktora widniala przy jego pasie,luk przewiesil przez ramie,natomiast swoje ulubione "zabawki" wlozyl do specjalnych kieszeni na na bokach.
Bedac juz w pelni gotowym zszedl na dol gdzie szybko dogonil Ivy. Nie mial jeszcze zalozonej swojej maski. Mial cicha nadzieje ze beda mieli jeszcze czas na zjedzenie czegos przed podroza. Nie wiadomo przeciez kiedy beda mieli kolejna okazje do zjedzenia czegos CIEPLEGO,a konina...mmmm...Kusila i to bardzo.

Wiadomość dodana po 2 h 12 min 06 s:
//Varlan-korytarze w czesci dla nauczycieli
Cara gdy tylko wyszla z gabinetu Velriana odrazu spostrzegla ze pare metrow dalej stoi Tenereth i rozmawia z cieszacym sie zla slawa-Frekim. Przybrala swoja naturalna mine czyli twarz na pograniczu obojetnosci,a lekcewazenia i ruszyla w jej strone. Najchetniej tez by z nia poszla do Vela by dowiedziec sie jak ta cala rozmowa przebiegala,a co wazniejsze-zobaczyc wyraz twarzy tej demonicy
Stanela pare krokow od chlopca i Tenereth i ze skrzyzowanymi dlonmi na klatce piersiowej,odkaszlnela i powiedziala.
-Jestes wzywana do Velriana.-przeniosla wzrok na kartke papieru,a potem na Frekigo,ktorego zmierzyla pogardliwym wzrokiem. W sumie wiekszosc osob raczyla wlasnie takim spojrzeniem,a ktos taki jak on nie mial szans zostac potraktowany ulgowo.-Sama i jak najszybciej.-podkreslila wracajac blekitnym okiem na kobiete. Odkad tylko ja spotkala nie darzyla ja nawet minimalna sympatia...Cos jej nie pasowalo i w koncu znow doszla do wniosku ze jej instynkt i tym razem jej nie zawiodl.



Velrian Whitefire - Człowiek, Szpieg/Iluzjonista | Fenir - Wilk | Vivi - Kuguchar
Cara Bloodrose - Człowiek, Najemnik | Zahir Whitefire - Człowiek, Wojownik | Sivia Rose - Łowca Dusz, Zabójca
Fiona Ziney - Człowiek, Władczyni Marionetek/Iluzjonistka | Averon Jester - Człowiek, Szpieg/Zabojca
Yasmin Rose - Łowca Dusz, Mag Powietrza | Voser - Człowiek, Mag Krwi

Offline

#22 19-03-2016 00:31

Tia
Administrator
Dołączył: 07-04-2015
Liczba postów: 1,391
Windows 8.1Opera 35.0.2066.92

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan-Gabinet Velriana
Essi patrzyła za Carą prawie że nie mrugając powiekami. Widząc jej niezbyt przyjemny uśmiech też nie oderwała oczek. Dopiero gdy kobieta wyszła odwróciła się do Velriana.- aham, Fenir jest bardzo mięciutki i ciepły- uśmiechnęła się uroczo. - ale nie pamiętam co mi się śniło- dodała lekko smutniejąc, lubiła sny, a gdy ich nie pamiętała zawsze w ciagu dnia była lekko nieobecna próbując sobie przypomnieć chociażby jego fragment.

//Las
- mógł to zrobić Leo- zauważył spokojnie. Przyjął dłoń, ale tylko z grzeczności, której trochę się nauczył. I tak wstał w pełni polegając na własnych siłach. - dzięki za obudzenie- mruknął rozciągając ramiona i przeciągając się. - mogę coś w między czasie upolować- dodał pół żartem. Elf wstał już spokojniejszy że Neil nic nie odwalił pod postacią niedźwiedzia i ruszył w ich strone, a Gwardar szedł tuż za nim.
-Zbieramy się- rzucił krótko zaciskając Gwardarowi popręg w siodle.

// Karczma Pod Linoskoczkiem
Ivy zaczęła szykować swojego konia. Cóż, będzie musiała rozczarować Averona, nie będą czekać na nic ciepłego do zjedzenia. Chyba że większość będzie "marudzić" żeby to zrobić, to sama nie będzie na siłę ciągnęła kilku osób.



Tia - Wilkołak | Neil - Zmiennokształtny, Człowiek | Leo - Elf, Czarownik
Sovevis - Centaur, Wojownik/Myśliwy | Ivy - Pół Elfka, Szpieg/Zabójca | Essi - Człowiek, Dziecko
Ajsza - Pół Khajjit, Zabójca

Offline

#23 20-03-2016 01:10

Vayae
Chaos. Wszędzie Chaos.
Skąd: Lodowe Pustkowia
Dołączył: 27-03-2015
Liczba postów: 773
Windows 7Firefox 44.0

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Pół dnia drogi od Varlanu
Mijała chwila, lecz elf nie pojawiał się. Friedrich mógł natomiast poczuć, że głową ciąży mu jakby miał kaca, a nogi słabną pod nim. Jeog wzrok również tracił ostrość.
W tym czasie czarnoksiężnik wyszedł z dymu, ukazując się im.
-Nie chcę kłopotów - oznajmił z pełnym spokoju głosem - Nie szukam wrogów. Jednak zaatakuj mnie jeszcze raz, a zabiję cię, miażdżąc natychmiast wszystkie twoje organy.
Jego oczy zalśniły czerwienią. Dym w żaden sposób nie ogarniczył jego widoczności, gdyż widział w podczerwieni. Przeszkadzała mu jedynie temperatura, jednak wystarczyło, że nie patrzył na rozgrzaną ziemię, a wprost na delikatnie lśniące sylwetki dwójki ludzi. Kątem oka dostrzegł kogoś jeszcze i był gotów, by w razie czego zaatakować. Nie miał zamiaru dać się tak łatwo podejść.


//Varlan - korytarze
Freki spojrzał nieufnie na Carę, a jego oczy błysnęły lekko. Odchrząknął.
-To... dość trudne do przetłumaczenia. Tego języka nie używa już żadna żyjąca rasa.
Zmrużył oczy, patrząc na Carę ponownie.
-Poczekam na nią pod gabinetem. To, co właśnie omawialiśmy jest bardzo ważne i nie można zbyt długo z tym zwlekać.


//Południowy Iriam
-Owszem. Byłby. Ogromny problem! - powiedział - Algo za tobą nie przepada. Nie zamierzam go stresować.



Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka  | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore -  Drow, Czarnoksiężnik


It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away

Offline

#24 20-03-2016 01:19

Velrian
Administrator
Dołączył: 28-03-2015
Liczba postów: 1,880
Windows 8.1Chrome 49.0.2623.87

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Valran-korytarze.
Wrocila  wzrokiem do Frekiego i odrazu zaprzeczyla. Byla niemalze znudzona tym ze musi komus tlumaczyc tak proste rzeczy. Niby demon z innego wymiaru a wciaz nie potrafi pojac pewnych oczywistych spraw. Smutne.
-Nie zaczekasz. Velrian chce porozmawiac z Felish na osobnosci. Nie potrzebuje audytorium pod drzwiami.-Nawet nie pokusila sie na wydobycie wrednego usmiechu w jego strone.



Velrian Whitefire - Człowiek, Szpieg/Iluzjonista | Fenir - Wilk | Vivi - Kuguchar
Cara Bloodrose - Człowiek, Najemnik | Zahir Whitefire - Człowiek, Wojownik | Sivia Rose - Łowca Dusz, Zabójca
Fiona Ziney - Człowiek, Władczyni Marionetek/Iluzjonistka | Averon Jester - Człowiek, Szpieg/Zabojca
Yasmin Rose - Łowca Dusz, Mag Powietrza | Voser - Człowiek, Mag Krwi

Offline

#25 20-03-2016 01:23

Vayae
Chaos. Wszędzie Chaos.
Skąd: Lodowe Pustkowia
Dołączył: 27-03-2015
Liczba postów: 773
Windows 7Firefox 44.0

Odp: II dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

//Varlan - korytarze
Warknął, aż wydawało się, że włosy na głowie zjeżyły mu się tak, jakby byłw swej wilczej formie.
-Nie zamierzam podsłuchiwać - powiedział - Idę za nią - dodał z naciskiem. Spodziewał się, że może okazać się problemem fakt, że ona wiedziała o Otchłani. I nie zamierzał pozwolić, by z tego powodu stała się jej krzywda. Jakakolwiek.



Freki - Demon, Duch Opiekuńczy | Agnir - Człowiek, Szermierz | Leiva Blackwell - Człowiek, Czarownica
Ingelise - Huldra, Uzdrowicielka  | Bjorn Herjolf - Krasnolud, Wojownik/Bajarz | Rasvaghar - Smok, Czarny Mag
Saelethil/Kyrthar Keynore -  Drow, Czarnoksiężnik


It’s my descent, a familiar pain
Of watching all I believed fade away

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
netgamespl - sp1klasa2 - melocja - angels - kandio