XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

Velrian · 29-06-2015 21:19

Podparla sie nogami tak ze stala w nieco korzystniejszej pozycji i przyblizyla swoja twarz do jego jakby do pocalunku ale w ostatniej chwili wyszeptala-Dobrze-wyslizgnela sie z jego objecia i pchnela go do ziemi tak ze elf upadl. Odeszla pare krokow

Tia · 29-06-2015 21:21

Podparl się na łokciach. Podniósł się z taką lekkością jakby go ktoś podciagnal na niewidzialnych sznurkach. - pierwszy kobiety nie uderze- zaśmiał się nie tracąc czujności.

Velrian · 29-06-2015 21:23

Uderzylbys mnie ?-spytala dalej slodka niewinna wrecz dziecieca mina okrazajac leo

Tia · 29-06-2015 21:31

- wyłącznie miłością - uśmiechnął się równie uroczo. Nie wiadomo kiedy znalazł się przy niej i zatrzymał pięść tuz przy jej twarzy.- musisz być gotowa na kogoś znacznie szybszego i nie tak miłego jak ja. Takie łotry tez istnieją i nie potrafią wyhamować ręki.- ostrzegł poważnie patrząc na nią z troska.- mam nadzieje ze radzisz sobie ze skrecaniem karkow. Łamaniem rąk, najlepiej w stawach. Łamaniem mostka, nosa, czaszek, żeber może nawet miednicy, albo kruszeniem stawu biodrowego.? - spytał odchodząc krok w tył.

Velrian · 29-06-2015 21:40

Fiona nawet nie mrugnela. W walce nie byla taka slodka i elegancka dziewczynka jak przy prywatnych spotkaniach z Leo-Potrafie...Torturowac takze.-dodala z innym niz zwykle usmieszkiem-I rak...Oraz nog uzywam z slabszymi przeciwnikami zas z tymi lepszymi stosuje inne sztuczki..-nagle stworzyla swoja kopie i wraz z nia zaczela ookrazac leo a gdy znalazly sie za jego plecami falszywka znikla i pojawila sie nowa. Teraz nie mogl wiedziec ktora to ktora

Tia · 29-06-2015 21:48

Przewrócił oczami. Nie lubił być okrążona zwierzyną. Skulil się w sobie. Jego długie włosy rozwiały sie, a miedzy jego dłońmi pojawił się leciutki niebieski blask który stworzył wokół niego siec wstazeczek. Jedna wystrzeliła w górę i przylgnęła do konara nad elfem. Kolejne dalej wily wokół niego.

Velrian · 29-06-2015 21:52

Fiona nie wiedziala co Leo robi wiec dalej go okrazala i dolozyla kolejna kopie. 3 kopie nie sa trudne do panowania wiec nie meczyla sie przy tym

Tia · 29-06-2015 21:57

Niebieska wstążka przyczepiona do gałęzi nad Leo zgrubialatak samo jak druga kktóra oplotla kostki elfa. Ten mrugnal do jednej z kopii Fiony i wystrzelił w gore jak z procy. W powietrzu zrobił zgrabne potrójne salto. Wstążki znikły. Elf wyładował lekko na owej gałęzi na której teraz był tylko niebieski ślad po wstążce. - czasami ucieczka tez jest dobra.- powiedział i znikł w liściach wyższych gałęzi, podciagajac się na jednej z nich.

Velrian · 29-06-2015 22:01

Fiona wycofala sie na na srodek polany -Leo...Kochanie co bedziesz skakal po drzewach...Stan do walki jak mezczyzna-zasmiala sie ( klony robily to samo w tym samym momencie )

Tia · 29-06-2015 22:09

Pojawił się za tą prawdziwą Fiona. - ależ jestem tu cały czas, nie rozumiem twoich wątpliwości co do mojej męskości- mruknal i podcial ją, nie złapał tym razem tylko poderwał do góry i znów wyhamowal pięść tuż przed jej brzuchem.

Velrian · 29-06-2015 22:15

Byla zszokowana i wiedziala ze nie da rady z nim wygrac. Podciela go i gdy leo upadl siadla na niego okrakiem i przytrzymala mu piesci ( oczywiscie tylko "symbolicznie " to zrobila bo Leo bez wiekszych problemow moglby sie wywrac)- Meh...Dobra na tej plaszczyznie jestes lepszy odemnie..-widzac ze leo chce sie wywrac dodala pospiesznie-Koniec ! koniec ! -przestala go przytrzymywac ale dalej na nim siedziala

Tia · 29-06-2015 22:26

- na iluzjonistów też mieliśmy zlecenia...- mruknal z uśmiechem.- podłożył ręce pod kark i po prostu na nią patrzył.- ale dla kogoś nie zorientowanego dobra sztuczka.-

Velrian · 29-06-2015 22:30

A z iloma wladcami marionetek walczyles?-spytala i przeczesala swoje kruczoczarne wlosy -Z tego co wiem nie ma nas wielu...I malo kto chyba ma taka wyobraznie do marionetek-wystawila dlon a na niej pojawil sie Leo przyczepiony jakby sznurkami a fiona zaczela za nie pociagac a maly leo zaczal zabijac rowniez miniaturowych przeciwnikow. Nagle zamknela reke w piesc a iluzja zniknela a ona tylko sie usmiechnela

Tia · 29-06-2015 22:36

- Mieliśmy jedno zlecenie na władcę marionetek. - powiedział szczerze.- łatwo nie było, ale od czego mamy improwizacje i pomysłowość... Swoja drogą to było ładne.- skomentował malutki pokaz tańca który odbył się na dłoni kobiety.- robilismy kilka podejść. Neil wyszedł z tego z bilzna na plecach i klatce piersiowej. Ja z tą na skroni. Byłaby przez pół twarzy gdyby nie plecy Neila. - uśmiechnął się.- dopadlismy drania. We śnie co prawda, ale Neil jeśli chce to pokusi się nawet o tak prosty sposób. Ma szybka i pewną rękę.- skończył opowiadać Leo.

Velrian · 29-06-2015 22:42

Jakie mial marionetki ? -zainteresowala sie a na jej rece zaczela odwzorcowywać historie ktora uslyszala. Zapewne roznila sie nieco od tego jak to wygladalo naprawde ale ona ja sobie tak wyobrazala -brakuje mi wygladu marionetki-mruknela i akcja na jej rece zatrzymala sie na momencie gdy wladca marionetek mial przyzwac swoja "zabawke"

Tia · 29-06-2015 22:49

- to były po prostu czarne, smukłe ludzkie sylwetki. Tylko sylwetki. Nie miały nosów, uszu, oczu, ust. Żadnych szczegółów. Sylwetki. Nadludzko silne, ze srebrnymi smukłymi mieczami. Nienaturalnie szybkie. I zabojczo dobre w szermierce. Zachowywały się jakby miały własny umysł, a marionetkarz wyglądał jakby nie sprawiało mu trudności kierowanie piątka swoich kukiełek. A te walczyły, tanczyly wręcz, trudno im było dotrzymać kroku. Były jak z obsydianu. Ale gdy Neil oberwal w zęby jedna z nich przybrała materie szkliwa i miałem złudzenie jakby była zainteresowana swoja nową postacią. - leo mówił patrząc w niebo nad nimi. Patrzył tak jakby nie wiedział go. Był pogrążony we wspomnieniach. - dziwny był facet z tego władcy marionetek, ale widać potężny...- oprzytomnial i spojrzał na iluzje Fiony.

Velrian · 29-06-2015 22:58

prychnela slyszac ostatnie slowa leo. Odwzorowala walke do konca uwzgledniajac szczegoly podane przez Leo poczym znow zamknela reke a iluzja sie rozplynela-Im mniej szczegolow tym latwiejsza i mniej meczaca marionetka a przez to moze wyktrzałcić wlasna swiadomosc a wtedy...Wladca moze zostac zamordowany przez wlasna marionetke -westchnela cicho-Czyli prawodpodobnie nie dluzej niz miesiac a wasze zlecenie samo by sie wypelnilo...Gdy moje marionetki zaczynaja chocby poruszac sie same albo wykonuja ruch palcem z wlasnej woli rozkladam je i skladam od nowa...Maja taki reset.-wytlumaczyla i widac bylo ze zna sie na tmy co mowi - Marionetka ma byc jak lalka na sznurkach. Ozywa kiedy pan nia rusza ale umiera gdy ja puszcza...

Tia · 29-06-2015 23:04

- rozumiem i dziękuje oraz przepraszam jeśli urazilem ostatnimi słowami. Nie znam się na tyle, ale kukły miał nazbyt skuteczne i paskudne w walce, a dziękuje teraz będę mądrzejszy o te wiedzę. - uśmiechnął się łagodnie. - a za niewiedzę zaplacilismy skronią, plecami i piersią... Bynajmniej się rozerwalismy porządnie- dodał

Velrian · 29-06-2015 23:12

Moge wam czasem pomagac przy treningu...Sama moze nie potrafie krecic mieczem ale jak kontroluje kukle to...Co innego..Nie masz ograniczen poprostu jestes panem..Wladca sytuacji. Nie czujesz jej bolu..-zaczynala troche zabardzo sie wczuwac w to co mowi - Heh...Troche zabardzo sie wczulam wybacz-przeczesala znow swoje wlosy- Jak bys sobie poradzil gdybys musial walczyc ze mna ? Po tym wszystkim -dodala-Lub z soba ?

Tia · 29-06-2015 23:17

- siebie bym zabił w walce bez oporów... Zanim pozbylem sięssnów wiele razy to w nich robilem...- powiedział bez wahania- ale gdybym nawet wiedział ze to z czym walcze jest tylko marionetka wyglądająca jak ty... Nie wiem... Widziałem juz jak giną osoby które kochalem, ale sam ich przecież nie zabiłem...- zastanawiał się na głos.- mam nadzieje ze nie będę miał takiej okazji.- dodał

Velrian · 29-06-2015 23:23

Pocalowala go i usmiechnela sie-Nie bedziesz muisial...Ja cie nie zdradze a sekta ma tylko-poprawila sie-Miala -puscila mu oczko-tylko jednego wladce marionetek ale ten...Postanowil przejsc na druga strone barykady bo jakis elf go do tego naklonil

Tia · 29-06-2015 23:34

Zaśmiał się- a Neil zawsze mi wytykal ze jestem do dupy dyplomatą, a dar przekonywania sobie sam wmowilem. Nie ma to jak szczery przyjaciel- podparl się na łokciach. - może powinienem czuć się jak bohater... Wiesz oslabilem szeregi wroga jeszcze przed bitwą i to nie odnosząc żadnych ofiar...-Leo zzrobił dumna minę.

Velrian · 29-06-2015 23:37

Moze...Ale teraz masz za to upierdliwa dziewczyne na karku-zasmiala sie i przylozyla swoje czolo do jego-Ktora bedzie cie meczyc z ubraniami oraz jaka nowa marionetke stworzyc...Choc to lepsze od "nie wiem co ubrac"

Tia · 29-06-2015 23:45

- czyli bede musiał być jeszcze bardziej pomysłowy jak jestem, tak?- lef uniósł brwi i spojrzał w fiolkowe oczy. - hnm może być marionetka ... mała, nie większa niż trzyletnie dziecko, za to sprawna jak akrobata. Pojawialaby się i znikała. Pojawialaby się na karku wroga i go skręcała, poczym skakał na kolejny bądź na kolejny się teleportowala...- mówił mrukliwie Leo.- chyba dam rade podsunac w razie potrzeby kilka pomysłów.- pocałował ją.

Velrian · 29-06-2015 23:51

Iddala pocalunek a jej fiolkowe oczy zaswiecily sie lekko i zeszla wkoncu z leo i polozyla sie obok-ciesze sie ze moje falszowanie przyciagnelo wtedy twoja uwage-yla wpatrzona w niego jak w irazek

Varlan

#351 29-06-2015 21:19

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#352 29-06-2015 21:21

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#353 29-06-2015 21:23

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#354 29-06-2015 21:31

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#355 29-06-2015 21:40

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#356 29-06-2015 21:48

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#357 29-06-2015 21:52

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#358 29-06-2015 21:57

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#359 29-06-2015 22:01

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#360 29-06-2015 22:09

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#361 29-06-2015 22:15

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#362 29-06-2015 22:26

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#363 29-06-2015 22:30

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#364 29-06-2015 22:36

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#365 29-06-2015 22:42

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#366 29-06-2015 22:49

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#367 29-06-2015 22:58

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#368 29-06-2015 23:04

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#369 29-06-2015 23:12

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#370 29-06-2015 23:17

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#371 29-06-2015 23:23

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#372 29-06-2015 23:34

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#373 29-06-2015 23:37

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#374 29-06-2015 23:45

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#375 29-06-2015 23:51

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

Stopka