XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

Velrian · 23-01-2016 19:50

//Oboz Velriana.
Vel rzucil tylko wymowne spojrzenie dwojce "malp" ktore usadzily sie na jego dachu. Potem juz wszedl z fergusem do srodka i zajal swoje miejsce zza biurkiem natomiast Fenir podszedl (oczywiscie zachowujac swoja arogancka,dumna postawe) do Ulva a Vivi...Zasnela w kapturze przywodcy
-Zacznijmy od podstaw. Kim jestes?-oparl sie lokciami o blat biurka na ktorym wciaz widnialy mapy okolicznego terenu oraz jakies zapiski Velriana wiec istnialo male prawdopodobienstwo ze ktos oprocz niego sie z nich rozczyta. I nei byl to problem tylko w jego pismie a takze w wielorakich skrotach myslowych.
Nastepnie pytania byly podobne. Gdzie mieszkal,co robil,czym sie zajmuje i tak dalej i tak dalej. A na koncu spytal sie go o sekte. Rozmowa toczyla sie baaardzo dlugo a mimika Velriana jakby zastygla nie zmieniajac sie ani na chwile a oczy wciaz pozostawaly w takiej samej barwie co na poczatku gdy sie widzieli.
//Oboz Kheaza
-Znalazlas tam kogos rownego sobie? Albo kogos kto podbil twe serce?-spytal wyszczerzajac sie i pokazuajc szereg mocnych,solidnych i niemniej ostrych zebow.-Czy jednak...-pozwolil jej dokonczyc znana formulke "wszedzie dobrze ale w domu najlepiej" lub poprostu powiedziec cos od siebie niekoniecznie pochwalajacego go czy jego plemienia.
//Dom Z&Z
-Czyli swoja nagrode moge zabrac teraz do domu?-spytal obejmujac ja w talii i wciaz podtrzymujac swoj usmiech-A przegranemu zostawic sprzatanie po jadcce ?-podniosl lekko swoja brew a lew tylko cos mruknal nieszczesliwy. Dopiero po chwili wstal i podszedl do zakochanych

Tia · 23-01-2016 22:43

//obóz Kheaza
Ajsza zaśmiała się- moje serce jest twarde i trudne do podbicia...- przejechała pazurkiem po jego piersi. Uśmiechnęła się patrząc na jego kły. - nie ma nikogo równym khajjitom, wśród was czuje się jak w domu, ludzie boją się lepszych od siebie i chcą ich zniszczyć... Wolę być wśród takich jak ty- przytuliła się ziewając iście po kociemu lekko wyginajac grzbiet w łuk. Mruknela coś niewyraźnie, byłowwśród tego jego imię. Chyba wywar szamana działał na nowo. Już po chwili Ajsza zasnęła przywierajac jak mały kociak do Kheaza.

//dom Z&Z
- Takie jest prawo zwycięzcy- uśmiechnęła się szeroko Zayra. Pomiziała lwa po grzywie i podrapala po szyi, a potem zarzuciła Zahirowi ręce na szyję.- wygrales wolny wojowniku.- szepnęła mu do ucha. Nie stawiała żadnych oporów. Mimo iż nie byli na żadnym dworze, oboje znali zasady, zwycięzca brał wszystko o co walczył. Nagrodą tutaj była Zayra.

Velrian · 24-01-2016 15:00

//Oboz Kheaza
-To prawda..Dlatego wlasnie trzymamy sie ze soba..-dodal od siebie i zasmial sie widzac jak jego towarzyszka znow odplywa w kraine gdzie wladze mial Sakir. Ujal kobiete pod lopatkami i na nowo ulozyl ja na poduszkach i przykryl kocem.
-Dobranoc..-pochylil sie nad nia i ucalowal jej czolo-Kochana....-szepnal przeczesujac czule jej czarne wlosy
//Dom Z&Z
-Nie taki wolny. Wiezly milosci kaza mi walczyc dla i za ciebie-podlozyl jedna reke pod jej kolana a druga na lopatki i po chwili podniosl swoja "zdobycz". Ucalowal ja krotko w usta po czym z zawadiackim usmiechem ruszyl do swego domu.

Varlan

#676 23-01-2016 19:50

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#677 23-01-2016 22:43

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#678 24-01-2016 15:00

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

Stopka