XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

Velrian · 21-06-2015 11:25

Jest wielu magow zywiolow wiec nie jest to nic szczegolnego w przeciwienstwie do sonatow ktorych jest o wiele mniej-Bardzo ciekawa byla moc Jeremy'ego i musial to i owo wiedziec skoro przezyl tyle sam

Nisho · 21-06-2015 18:52

-Pierwszy raz spotykam maga który posługuje się żywiołem! Dla mnie to jest bardzo ciekawe! Pokażesz coś?- spytał patrząc na nią.

Dark John · 21-06-2015 22:10

//ariunga,miasto piratów na północy Królestwa Iriam\\
Dark John się obudził. coś tu nie pasowało. jakieś dźwięki wykraczające poza normę. powoli i po cichu wstał i rozejrzał się. Łowca też nie spał. jego oczy były otwarte i rozglądały się.
~też to czuję~usłyszał John w głowie~ktoś jest na schodach~
John powoli wziął sztylet. był gotów by się bronić.jego intuicja mówiła że ktoś się skrada i wie o nim.
to mogło być tylko jedno.
zabójca.
John powoli, nasłuchując podszedł do drzwi. wyczuł że zabójca jest tuż za drzwiami.otworzył je gwałtownym ruchem.
to był jego pierwszy oficer, Mugshot.
-K....k...k..k...kapitanie!-rzekł przerażony
-czego chcesz? to już pospać w gospodzie nie można?-zapytał Dark John
-Kapitanie! szykuje się na ciebie obława!-odrzekł Mugschot
-faktycznie źle....-odpowiedział John i się zastanowił-idź na statek i zbierz załogę, spotykamy się w doku gdzie stoi Honor-rzekł pochwili zastanowienia.
-Aye aye sir-odrzekł Mugshot i zszedł po schodach
John wrócił do pokoju. Łowca wstał i przeciągnął się
~Idziemy?~usłyszał John w swojej głowie
-za mną-odparł John i wszedł na dach
razem udali się do portu. dachami oczywiście

Wiadomość dodana po 10 h 23 min 27 s:
w porcie doszli do doku gdzie stała duma i serce kapitana.gdzie stał Honor. Usiedli, czekając na załogę. -kapitanie! Mozemy wyruszac!wszystko załadowane-usłyszał John -swietnie Mugshot. Panowie!-zawołał John- Nim wypłyniemy muszę wam o czyms powiedziec! Ten ko popłynie ze mną nie będzie mogł wrocic do Auriungi! Pytam więc:kto jest ze mną-krzyknął. -JA!!!-zakrzykła załoga i zaczeła tarabanic się na statek. Dark John poczuł łze na policzku. Pierwszą w całym swoim pirackim zyciu. Tyle osob było gotowych łynąc i oddac za niego swe istnienie. -panowie! Słuzyc z wami to dla mnie zaszczyt-zawołał i wszedł na statek. Wypłyneli. Wkrotce powinni dołpłynąc do zatoki, gdzie John miał swoją bazę wypadową. Gdy wypłyneli z miasta,ujrzeli tłum ludzi z widłami na pomoscie.widac było po nich wsciekłosc. John usmiechnął się. Udało im się uciec. Byli uzbroieni.Balisty i katapulty były załadowane. Byli gotowi wypłynąc na morze.

Wiadomość dodana po 12 h 36 min 31 s:
nieprzewidziane okolicznosci zmusiły "Honor" do zeglugi na połnoc. Dark John nie spodziewał się blokady drogi. Na szczęscie miał większosc rzeczy na statku.szabla przy pasie sztylet w rękawie i kusza przy pasie. W skrzyni 30bełtów i reszte mogł łatwo zrobic. Jedyne czego się bał to rodzaj dna morskiego. Rafy i mielizny nie były zbadane. Łatwo mogli utknąc bac co gorsza zatonąc.stojąc przy sterze uwazał by nie wpasc na owe rafy. Z mielizny jakos by się wydostali. rafa mogła by ich zatopic.nagle jakby zapowiadając to o czym myslał usłyszał zgrzyt. Zabolało go to tak mocno jakby jego rozdielali na poł. Wpadli na rafę. Na okręcie zapanował chaos. Jego ludzie zaczeli biec na doł by zatamowac wyciek. Jednak John wiedział ze jest to zmudny wysiłek. Po długosci zgrzytu poznałrozmiar uszkodzenia. -DO SZALUP! WY MAŁPY LENIWE,DO SZALUP ALE TO JUZ!-zakrzyknął. Załoga zdziwiona spojrzała na kapitana. Jednak po chwili zrozumieli dlaczego tak zrobił. Na pokład wyleciał Sanchez,klnąc i wrzeszcząc. Załoga "Honoru "nauczyła się juz ze ilosc przeklenstw Sancheza jest adekwatna do wielkosci dziury. Wiele przeklenstw było nowych, nawet dla Johna. Wnosząc po długosci przeklenstw, dziura musiała byc spora. -DO SZALUP MAŁPY JEDNE!-wrzasnął John-nie uratujemy statku! Do szalup!

Wiadomość dodana po 14 h 30 min 25 s:
załoga powoli udała się do szalup. Dark John,kapitan "Honoru" wiedział doskonale dlaczego. Dla niego "Honor"był domem i przyjacielem. Dla nich całym życiem. Gdy szalupy zostały zapełnione i spuszczone do wody, John nie tracił czasu.pobiegł do swojej kajuty i zabrał wszystko do czego był przywiązany i swoj kołczan. Kuszę,sztylet i szable mial juz przy sobie. Zabrał tez rum i ruszył na poszukiwanie Łowcy.wczesniej zabrał pioro orła przedniego ktore trzymał w kajucie

Velrian · 22-06-2015 16:02

Potrafie zrobic cos takigo-powiedziala Yasmin i wyciagnela reke poczym na jej rece sformowala sie kula z powietrza-Albo widzisz tamto wiadro?-rozproszyla kule poczym zaczela podnosic i obracac kublem w powietrzu-W walce uzywac bardziej brudnych sztuczek ale tego juz ci pokazywac nie bede

Dark John · 22-06-2015 16:04

Łowca był pod pokładem, gdy usłyszał krzyki. Wyszedł na pokład w momencie gdy szalupy juz opuszczono. Postanowił spytac się Johna w sprawie co się dzieje. Ten wyszedł z kajuty w momencie gdy Łowca mentalnie go wezwał. -statek tonie! Idz na rufę Łowca. Zabiorę cie z tamtąd-rzekł szybko i pobiegł pod pokład by zabrac deske imienną. Zabrał ją i znalazł kawałek papieru a obok niego atrament. Napisał na nim:żegnajcie. Dark John. Gdy to zrobił,zaczął przypominac sobie sposoby zmiany w ptaka.wybrał ten ktory dawał najdłuzsze efekty i nie wymagał duzej ilosci czasu. Ba! Mozna było go zakonczyc w kazdej chwili! John nie tracił czasu. Wziął pioro w dłon i zaczął zmieniac się w orła przedniego

Nisho · 22-06-2015 16:33

-Niesamowite! - zachwycał się co chwila białowłosy. -To trzeba wyćwiczyć sobie czy z takimi mocami się już trzeba urodzić?- spytał zainteresowany.

Velrian · 22-06-2015 16:41

I jedno i drugie-powiedziala kiwajac glowa-Trzeba posiadac jakis talent magiczny a potem go wycwiczyc -mowila wciaz sie usmiechajac-A ty? Pokazesz mi cos?

Dark John · 22-06-2015 16:47

poczuł jak jego rzeczy wtapiają się w skore. Jak wyrastają mu piora. Gdy otworzył oczy był juz majestatycznym orłem przednim.wziął w dziob papier i poleciał w stronę szalupy Mugshota i zostawił ów papier.następnie odleciał na rufe i wziął delikatnie Łowce w swoje szpony. Ten zaczął miauczec. John poleciał do brzegu i spojrzał na swoj statek. Najpierw zanurzył się dziob,jakby statek chciał oddac hołd swojej załodze.potem powoli zaczął zanurzac się,jakby morze takze nie chciało go przyjąc. John odleciał nim zanurzył się do konca. Nie mogł patrzec na kres swojego statku. Przypomniał sobie historie na temat połnocy centralnego Varlanu. Wsrod piratow wiele opowiesci pozostaje w kręgu piratow. Wiele skarbow ukryto w Varlanie. Częsc z nich na połnocy. I własnie tam postanowił poleciec John. Dzięki sksrbom bedzie mogł odbudowac statek. Odbuduje załoge i znow będą pływac po morzach.(po około godzinie)//połnoc centralnego Varlanu\\ Dark John był zmęczony. Sytuacji nie poprawiał fakt, iz Łowca wciąz probował uciec. Ujrzał jednak pod sobą obozowisko. Postanowił wylądowac i poprosic o cos do jedzenia.wczesniej jednak odpocznie. Wylądował i zmienił się w człowieka. Poczuł jak piora mu wypadają. Jak jego rzeczy i ubranie odczepiają się od niego. Po chwili znow był sobą. Łowca patrzył zdziwiony. ~to cały czas byłes ty?~spytał. John nie odpowiedział. Zasnął na ziemi tak szybko jak dzownica znika w ziemi. Łowca poczuł jak fala zmęczrnia opada na niego. Zasnął obok Johna

Velrian · 22-06-2015 17:59

Fenir wraz z Vivi wymienili spojrzenia.Kot bez slowa skoczyl na demonicznego wilka i ruszyli w miejsce gdzie wyczuwali dziwna energie oraz zauwazyli ruch. Po paru minutach byli juz na miejscu a Vivi odrazu podbiegla do kota ktory wydzielal dziwna energie. Zamiauczala i wystawila lape na powitanie a swoimi niebieskimi oczkami patrzyla na kotka

Nisho · 22-06-2015 18:04

-Co takiego mam pokazać? - spytał spoglądając na nią. -Chodzi o moją broń? - spytał dla pewności.

Dark John · 22-06-2015 18:05

Łowca nagle się obudził. Ujrzał przed sobą kocicę ktorej towarzyszył wilk. Przerażony miauknął głosno prubując obudzic Johna. Niestety John dalej spał

Velrian · 22-06-2015 18:13

Tak o bron -odpowiedziala Yasmin
//Okolice obozu
Oczka Vivi zaczely sie troche mienic a sama zaczela troche podchodzic do Łowcy starajac sie nawiazac kontakt

Dark John · 22-06-2015 18:17

Łowca zauwazył jak kotka prubuje nawiązac z nim kontakt. Przypomniał sobie czasy gdy był zwykłym kotem. Przypomniał jak nalezy odpowiadac na probe nawiązania kontaktu. Zgodził się na rozmowę

Nisho · 22-06-2015 18:19

-N-No dobra... Tylko może nie tu, dobrze? - spytał. Nie chciał na razie by wszyscy w obozie usłyszeli jego głos, ani nie chciał czegoś przez przypadek zniszczyć.

Velrian · 22-06-2015 18:56

Dobrze prowadz-powiedziala wstajac i troche nie rozumiejac dlaczego nei moze tego zrobic tutaj ale nie miala zamiaru sie o to wypytywac

Vivi ktora z wygladu wygladal jak zwykly kociak miauczala ale po chwili jej wloski na ciele sie podniosly i przemowila ludzkim glebokim glosem niczym jakby jakies bostwo zaczelo przemiawac~~Łowco czego tu szukasz?~~

Nisho · 22-06-2015 19:38

Wstał i ruszył w pierwszą lepszą stronę by wyjść z obozu. Kierował się powolnym krokiem wgłąb lasu, aż po krótszej chwili się zatrzymał.

Dark John · 22-06-2015 19:51

Łowca przerażony wysłał mentalną wiadomosc~ty mnie znasz?!?~.przeraził się tak ze az wylądował n Johnie. Ten jednak się nie obudził

Velrian · 22-06-2015 21:38

No to pokazuj-powiedziala i oparla sie o drzewo

~~Co tu robisz?-zapytal ponownie glos znikad

Dark John · 22-06-2015 21:44

~Moj pan i przyjaciel i pan mnie tu przyniosł.~odrzekł Łowca i zaczął drapac rękę Johna by go obudzic

Nisho · 22-06-2015 22:03

Ściągnął z szyi obrożę. Trzymając ją w ręku wziął głęboki wdech i wydech. Był bardzo opanowany i spokojny. Po chwili uchylił usta mając zamknięte oczy i wydał z siebie dosyć niski dźwięk, jednak dosyć miły dla ucha. Po chwili kiedy głośność się nasiliła, drzewo przed nim zaczynało powoli pękać. Coraz głośniej podwyższał nutę aż kora drzewa w końcu pękła.

Dark John · 22-06-2015 22:10

Dark John się obudził. Poczuł ze cos drapie go w rękę. Ujrzał przerazonego Łowcę, ktory wskazywał na białego kota i wielkiego wilka ze skrzydłami. Przeturlał się w bok i wstał, wyciągając szpadę. -odejdz wilku. Nie chcemy zrobic ci krzywdy. Muszę odpocząc i cos zjesc-rzekł,stając plecami do drzewa.

Velrian · 23-06-2015 13:13

łał...-powiedziala Yasmin z przyslonietymi uszami-ROBI WRAZENIE- mowila glosniej niz chciala

Fenir tylko rozlozyl swoje skrzydla przez co wygladal jak demon.Zas Vivi zepsula nieco ten widok bo wspiela mu sie na glowe i na niej usiadla i znow dobiegl glos znikad-Odloz bron czlowieku. A nikomu nic sie nie stanie

Dark John · 23-06-2015 15:22

-kimze ty jestes?!-zawołał John. Gadający kot! Łowca owszem, rozmawiał, ale telepatycznie. Zas ten przed nim mowił głosem mocnym, przesyconym mocą. Włozył szpadę do pochwy,ale trzymał dłon przy głowini. Nie wiadomo co się stanie-kim wy jestescie?-spytał. ~ja nie wiem. Podeszli nas gdy spalismy~rzekł Łowca

Ostatnio edytowany przez Dark John (23-06-2015 15:23)

Velrian · 23-06-2015 16:35

-To nie jest wazne-dalej dobiegal glos znikad-Chodzcie-mowil faktycznie glebokim przesyconym moca glosem.Fenir wraz z Vivi zaczeli isc w strone obozu

Dark John · 23-06-2015 16:45

-No coz, chyba nie mamy wyboru. Łowca, idziesz?-rzekł John i poszedł za wilkiem. Sięgnął tez do sakwy i namacał pioro. Byc moze trzeba bedzie uciekac. Był gotowy na prawie wszystko

Varlan

#101 21-06-2015 11:25

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#102 21-06-2015 18:52

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#103 21-06-2015 22:10

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#104 22-06-2015 16:02

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#105 22-06-2015 16:04

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#106 22-06-2015 16:33

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#107 22-06-2015 16:41

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#108 22-06-2015 16:47

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#109 22-06-2015 17:59

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#110 22-06-2015 18:04

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#111 22-06-2015 18:05

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#112 22-06-2015 18:13

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#113 22-06-2015 18:17

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#114 22-06-2015 18:19

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#115 22-06-2015 18:56

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#116 22-06-2015 19:38

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#117 22-06-2015 19:51

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#118 22-06-2015 21:38

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#119 22-06-2015 21:44

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#120 22-06-2015 22:03

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#121 22-06-2015 22:10

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#122 23-06-2015 13:13

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#123 23-06-2015 15:22

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#124 23-06-2015 16:35

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

#125 23-06-2015 16:45

Odp: XI dzień miesiąca Khavagh, 112 roku od Zwycięstwa Rishthara

Stopka