I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

Velrian · 27-01-2016 22:18

Nie musiala odpowiadac. Jej cialo bezwladnie podążało za ukochanym a gdy tylko drzwi byly uchylone na tyle ze mogli swobodnie wyjsc,usta fiony wykrzywily sie w lekkim usmiechu a nastepnie rece ulozone na piersiach mezczyzny pchnely go do tylu tak by wraz z nia "wylecieli" z pokoju. Na korytarzu stalo jakies 20 osob. Zarowno pierwszorocznych dziewczyn ktore za obiekt westchniec obralo sobie Leo jak i ostatnio rocznych chlopakow ktorzy analogicznie fantazjowali sobie o Fionie.
Ziney wylapala katem oka ta pierwsza grupe i usmiechajac sie jeszcze szerzej podczas pocalunku poczym pozwolila swojej wrednosci wyjsc na zewnatrz
-Mmmm....Uwielbiam te twoje,moje usteczka-wymruczala na tyle glosno na ile byla w stanie. Do wiekszosci dziewczyn ten komentarz dotarl przez co zaczely zaciskac mocno swoje male piastki na niczemu winnych podrecznikach oraz rzucac zawistne spojrzenie na kobiete Leo ktora przeciez wszystko to robila z chamska,wrecz wredna premedytacja.

Tia · 27-01-2016 22:37

// Karczma
- o tym że król Destonu nie żyje wiem już od jakiegoś czasu, ale że tyle się tego zgromadziło nie wiedziałam... Jedyne co słyszałam to że Deston płonie. Łatwo było się domyśleć że chodzi o wojnę.- mruknęła przygryzając wargę.- a tyle się kiedys słyszało o świetności tego królestwa, podobno zaczęło się walić po zniknięciu królewskiej córki- spojrzała bystro na mężczyznę.

//Leo i Fiona.
Gdy Fiona pchnęła Leo ten prawie upuścił kurtkę. Uśmiechnął się jednak, sam też zauważył uczniów, oczywiście obie grupy. Rzucił przelotne spojrzenie na dziewczęta, ale chłopakom już znaczniejsze. Jedno spojrzenie samo za siebie mówiło "ta kobieta jest moja". Doskonale je rozumieli, a elf o tym wiedział. - ja chyba nie będe mówił co twojego uwielbiam przy tej młodzianej bandzie- wymruczał równie "cicho" co Fiona.

Dark John · 27-01-2016 22:44

// Varlan
John także się zasmiał.
-Cuda się zdarzają.-odparował. Przez moment zaskoczył to atak Neila. Ponieważ go obserwował, zorientował się w tricku którego użył Neil. Nie mógł tego zablokować, więc odturlał się poza zasięg jego miecza.
-Wykorzystujesz moje inwalidztwo? Napra. ..-John nie dokończył, wskazując na słupek i przebiegajac po kolejnych. Gdy dotarł za Neila, zaskoczył żądając cios z góry.
//biblioteka.
-Och, dzięki za komplement.-Odrzekł Edward.- Poezja nie jest w moim stylu. Za dużo metafor. Jestem prostym mutantem, dla mnie wiatr to wiatr. Z tą encyklopedią akurat trafiłaś. Gromadzę wiedzę, bo kiedyś może mi się coś przydać. Nigdy nie wiadomo co.- Zanotował sobie w pamięci, źeby zacząć czytać księgi medyczne.
//Gabinet Fergusa.
Fergus wkroczył do gabinetu. Gdy tylko wszedł, Ulv rzucił się na niego.
-Następnym razem idę z Tobą!- szczeknął. Przez cały okres wykładów przebywał w gabinecie.
-Dobrze, już dobrze. Masz ochotę na spacer?-zapytał go Fergus. Chciał wynagrodzić przyjacielowi cały dzień w gabinecie.
-czy mam ochotę na spacer? Zawsze!-odrzekł radośnie Ulv. Zamerdał ogonem, i pozwolił wstać Fergusowi.
-Czekaj chwilę, muszę się ubrać.- Gdy tylko wstał, podszedł do szafy. Odwiesił swoją szatę profesora i przegrał się w luźne ubranie. Po chwili można było zobaczyć ich dwoje idących w stronę lasu. Ulv wyrażał całym sobą esencję szczęścia. Ba, nawet na twarzy można było dostrzec uśmiech. Ostatnie półtorej roku pośród ludzi, sprawiło że jego uczucia zaczęły ożywać. Powoli, ale jednak.
//Karczma.
Eric nie przejął się komentarzem najemnika. Spokojnie odrzekł:
-Sam widzisz jak dobrze to działa.- stwierdził.-Ponieważ on wpadł na Ciebie pierwszy, zaczynając aferę, nie wylecisz, ale uważaj. Ten tu zapłacił?- ostatnie zdanie skierował do karczmarza. W tym samym czasie Averon go potrącił... A raczej próbował. Eric bowiem niejeden raz musiał się zapierać przed potrącenieM. Jedyne co Averon uzyskał to ból. Uderzył co prawda dosyć mocno, ale Eric nie zareagował. Nawet się nie cofnął. Gdy karczmarz potwierdził, chwycił pijaka, i wyrzucił za drzwi.
-Więcej awantur sobie nie życzę.--zawołał na odchodnym. Nie tak żeby trzeba było zatykać znowu uszy. Zamknął drzwi i przebiegł wzrokiem po sali.
-Ktoś chcę dołączyć?-rzucił w przestrzeń.

Velrian · 27-01-2016 23:00

Kazda-a przynajmniej wieksza ich czesc-dziewczyna po wzroku Leo usmiechala sie,prostowala czy w jakikolwiek inny sposob starala sie by przyciagnac jego wzrok na dluzej co w kazdym przypadku bylo poprostu bezskuteczne.
-Lepiej nie-zachichotala i schowala glowe w jego szyji ale tak ze oczy byly troche ponad ramieniem Leo dzieki czemu mogla obserwowac uczniow ktorzy byli wpatrzeni w te dwojke jak obrazek. Oczywiscie kazda plec adekwatnie wybierala sobie inna czesc tego obrazka
-Chyba mi czegos zazdroszcza.-tym razem rzeczywiscie szepnela. Usta ktore jeszcze przed chwila byly na ramieniu w mig pojawily sie na szyji elfa gdzie zlozyly delikatny pocalunek. Nie widziala jak narazie robienia potrzeby czegos wieicej...TAKIE widoki jak narazie młodziaką wystarcza

Tia · 27-01-2016 23:04

// Varlan
Neil bez problemu zablokował cios Johna. Przez to że ten zaczął skakać Neil miał naprawde sporo czasu na przewidzenie jego ciosu i zamiarów. Pomagał mu w tym na wpół zwierzęcy instynkt- tylko sprawdzam czy nauczyłeś się walczyć razem z nim- usmiechnął się szeroko. Póki co panował nad sobą. Blok okazał się silny, więc pirat odbił się i w efekcie wylądował kawałek dalej niż za pewne zamierzał.

//Karczma
Ivy posłała szybko złośliwy uśmiech Averonowi, gdy mężczyxnie nie udało się popchać krasnoluda. Szybko jej błękinte oczy wróciły do twarzy rozmówcy

Dark John · 27-01-2016 23:18

//Varlan.
John odbił się od bloku Neila. Wylądował na końcu zasięgu Neila. Stracił na moment równowagę, ale zaraz ją odzyskał. Przygotowany do odparcia ciosu, krążył wokół Neila.
-No cóź, jak tak dalej będzie, to zostanie kwatermistrzem.-odrzekł John.

Xariif · 27-01-2016 23:30

//Karczma
Po zniknięciu królewskiej córki... Nicoll. Pamiętał to.
~ wspomina ~
Ściemniało się, Uquel stał w północnej wieży, w swojej komnacie. Wtedy wbiegł jego zaufany sługa o śmiesznym nazwisku: Stannke. Zameldował że trwają poszukiwania królewny. Nie zjawiła się na kolacji, a stajenny widział ją wychodzącą za mury miasta. Nie udało się jej znaleść. Pocieszające było jedno: nie znaleziono też ciała.
~ koniec wspomnienia ~
Uquel zastanowił się w myślach czy powiedzieć nieznajomej, że znał Nicoll osobiście, i że sam jest jej bliskim krewnym. Chyba lepiej nie...
- Ludzie powiadają, że to prawda. Niedługo po jej zniknięciu zaczęły się problemy z orkami, a to był duży kłopot... - zasępił się. Ciekawe czy Nicoll jeszcze żyje - Swoją drogą, nazywam się Uq-
Za jego plecami rozległ się łomot. Ten krasnolud znowu coś broił. Jak on hałasuje! Uquel obejrzał się i zobaczył jak za pijakiem zamykają się drzwi. Usłyszał retoryczne pytanie Krasnoluda." Ja chcę!", pomyślał i uśmiechnął się, po czym dokończył:
- Nazywam się Uquel. Jak brzmi Twoje imię?

Ostatnio edytowany przez Xariif (27-01-2016 23:39)

Tia · 27-01-2016 23:47

// Karczma
-Ludzie dużo mówią, ale skoro potwierdza te słowa rodowity Destończyk teraz te informacje są pewniejsze- zignorowała pytanie krasnoluda. Zauważyła uśmieszek na jego twarzy po pytaniu zadanym przez wykidajłę. - Miło w końcu poznać, jestem Ivy- wyciagnęła dłoń do uścisku. Przez lata współpracy z najemnikami, szpiegami i zabójcami, którzy w większości byli mężczyznami chyba przejęła kilka ich nawyków. Między innymi uścisk dłoni zamiast nastawianie jej do całowania.

//Leo i Fiona
- kogoś- poprawił również szeptem- widze że mi także... siebie warte dzieciaki- zaśmiał się cicho, chwycił jej dłoń, narzucił na plecy skóre i ruszył z Fioną korytarzem zostawiając zazdrosną młodzież samą ze sobą.

// plac treningowy
- za dużo tych tańców, łatwo cię przewidzieć-zauważył Neil. W pół zdania zrobił wypad niby do dźgnięcia, a jednak w ostatniej chwili przekręcił nadgarstek i wykonał cięcie z boku, samemu zaraz odskakując i zmieniając pozycję.

Xariif · 27-01-2016 23:57

//Karczma
Uquel zdziwił się, że Ivy wyciąga do niego rękę. Chciał zrobić to wcześniej, ale nie chciał dotykać jej swoją brudna dłonią. Teraz jednak nie mial wyboru. Wyttarl się pospiesznie w spodnie (teraz nie był pewny czy nie pobrudził ręki jeszcze bardziej) i odwzajemnil uścisk.
- A więc teraz się znamy - uśmiechnął się do nowej znajomej - moze teraz ty opowiesz jak tam na zachodnim lądzie? - zauważył, że kończy mu się polewka. Skinął na karczmarza i poprosił o dolewke.

Dark John · 28-01-2016 00:12

//Plac treningowy.
John nie odpowiedział na zaczepkę Neila. Gdy ten wykonał pchnięcie, John odznaczył w tył.
-łatwo przewidzieć, hmmm?-teraz dopiero odpowiedział. Przerzucił miecz do lewej ręki i zadał cios mający nie zranić, a doprowadzić do zablokowania ostrzy. Przekręcił lekko głowę, aby widzieć całą sytuację.

Tia · 28-01-2016 11:35

// Karczma
Lekki ciemny osad który pozostał na jej palcach kompletnie zignorowała. Bywało się gorzej witanym w swoim fachu.- tutaj?- uniosła delikatnie brwi- cóż... jesteśmy po dwóch bitwach w Avonralu, o neutralny uniwersytet, Varlan- odprowadziła karczmarza dość wrednym wzrokiem, myślał pewnie że nie zauważyła w czyją stronę patrzył gdy nalewał zupy Uquelowi. - pierwsza przegrana, drugą wygrali, postawili nowy.... To chyba największe wydarzenia w ostatnich czasach- westchnęła- a tak, normalnie... jedyne utrapienia to rozbójnicy i drobne ataki różnych ras na siebie nawzajem. Względny spokój-

//plac treningowy

Neil uśmiechnął się na to co zrobił John. Ostrza owszem zblokowały się, ale tylko na chwilę. Zmiennokształtny opuścił miecz przez co ostrze pirata zsunęło się po nim i Neil mógł uwolnić swoją broń. Zawirował krótko od razu tnąc z boku, z półobrotu, błyskawicznie i silnie. Celował w prawe ramię, w którym obecnie John miecza nie miał, a atak był naprawdę szybki

Dark John · 28-01-2016 15:38

//Varlan.
~Ostrza zablokowane. Teraz...~ John przerwał swój wywód myślowy, gdy ostrze sie zsuneło. Jego plan na nic. Nie miał czasu obmyślać kolejnego, gdyż Neil próbował ciachnac go w prawe ramię. Zadziałał instynktownie. Zgiął lewy serdeczny palec, i z punktu widzenia Neila zaraz co wyprostował. Prawda jest taka że wsunął go w niewielką pętlę pod dłonią. Wyprostował go i wysunął sztylet. Ostatnio wymienił go na lepszy model, że stali wręcz nie do złamania. Żadne ciosy mieczem nie mogły go złamać, gdyż wykonano go ze stopu specyficznych metali. Uderzył ostrzem w miejsce gdzie stykały się rękojeść i ostrze. Było to najmniej ruchome miejsce, w które John mógł uderzyć.W efekcie ostrze Neila się zatrzymało. Nie czekając na jego reakcje uwolnił jego ostrze i odznaczył do tyłu. Czekał na reakcję zmiennokształtnego. Starał si3 go podmęczyć, by zaatakować gdy opuści gardę.

Xariif · 28-01-2016 16:22

//Karczma

- Varlan? - Uquel już gdzieś słyszał tą nazwę. Niedawno... - co to jest?
Brzmiało jak nazwa krainy geograficznej. Ale krainy geograficznej nie da się odbudować. Próbował sobie przypomnieć kto wymawial to słowo.

Tia · 28-01-2016 16:44

//plac treningowy
Neila zaskoczyło zablokowanie. Sam był przygotowany by zatrzymać cios w ostatniej chwili, gdyby John sie nie osłonił.Nie oopuścił miecza. Przyjął pozycję gotowa do odparcia ataku lub by samemu zaatakować. Nie było łatwo go zmeczyc, prawda była taka że było to niemal niemożliwe.

//Karczma
- Neutralny uniwersytet- powtórzyła łagodnie- czyżby jego sława sięgała poza kontynent? - uśmiechnęła się.- chyba jedyne w pełni dobre miejsce, albo to ja odniosłam takie wrażenie. - zagryzla delikatnie wargę. - chyba będę tam wracać jutro lub pojutrze, zawsze można się przyłączyć- w sumie Ivy było obojętne czy podaży jej śladem i z jakimi zamiarami. Umiała się bronić, a co ważniejsze zniknąć bez śladu.

Xariif · 28-01-2016 17:01

//Karczma
- Uawa? - spytał rozbawiony Uquel z jedzeniem w ustach. Przełknął - ciężko mówić tu o sławie. Słyszałem tą nazwę dwa razy w życiu, w tym raz od ciebie... A po raz pierwszy stosunkowo niedawno w jakiejś karczmie najprawdopodobniej.
Nadal nie wiedział na czym polega praca "niezależnego uniwersytetu", nie chciał jednak drążyć tematu.
- I co milbym robić na jakimś uniwersytecie? Muszę zarabiać na życie, jutro pewnie wyruszę do Avenronu. Jest niedaleko, i mam nadzieję znaleść tam jakąś pracę.

Ostatnio edytowany przez Xariif (28-01-2016 17:18)

Velrian · 28-01-2016 17:49

//Bibloteka
-Czyli az takim reliktem nie zamierzasz byc...-mruknela prostujac sie.-W takim razie czytaj,czytaj bo jak to mawiaja "ucz sie ucz bo to do potegi klucz"...czy jakos tak-wzruszywszy ramionami,obrocila sie i ruszyla spowrotem do swojego biurka,kolyszac delikatnie biodrami na boki.
//Plac nieopodal wyjscia z terenu uniwersytetu
-Huh...-odsapnela stajac kawalek przed brama i kladac rece na kolanach. Lapczywie lapala kazdy dech przy okazji probujac nieudolnie unormowac oddech bo biegu za mala blondwlosa dziewczyna.
-Ooo popatrz kto tu do nas biegnie-zagadala Fiona do Leo widzac jak mala Essi biegnie w ich strone.-A gdzie sie tak spieszy nasza mala ksiezniczka?-zawolala. Zauwazyla ze troche zza blondyneczka jest jakas wysoka,snieznobiala elfka ktora wlasnie użerała sie ze straznikami. Kiedys wiekszosc osob moglo bez problemu wychodzic i wchodzic do varlanu a nawet podejsc pod sam gabinet dyrektora jednak tak bylo kiedys. Teraz odkad Velrian stal sie dyrektorem zaostrzyl rygor,a szczegolnie punkt mowiacy o wartach oraz ogolnym bezpieczenstwu Varlanu. Nowe zasady mialy zapobiec takim sytuacja jak zarazenei calego uniersytetu jakas dziwna,wpol magiczna trucizna ktora wybila 90% uczniow oraz nauczycieli.
//Karczma
Averon udal ze nie zauwazyl usmieszku Ivy gdy nie udalo mu sie przepchnac krasnoluda.
Prychnal-To raczej inni musza uwazac. Ja nie zwyklem wpadac na ludzi-rzucil do krasnoluda po czym podszedl do blatu i oparty plecami o niego zaczal popijac zamowiony przez jego towarzyszke trunek.

Tia · 28-01-2016 18:01

//Karczma
- ja mam swój zawód, póki co jeszcze nadal aktualny i całkiemnnieźle płatny- powiedziała- co do sławy, nie dziwie się że na kontynencie slyszales chociaż raz te nazwę.-

//Varlan.
Essi widząc Leo i Fione jeszcze przyspieszyła biegu. Wskoczyła z rozpędu na ręce elfa i wtulila ssię w niego. - niech ją wpuszcza, jest fajna... i ładna- szepnęła mu do ucha. Leo machnal ręką i strażnicy wpuścili bialowlosa.
-stało się coś kruszyno?- spytał.
- muszę szybko do wujka vela, zaniesiesz?- poprosiła robiąc duże oczka.
- wybacz kochanie, ale chyba się wrocimy.- elf zrobił przepraszajaca minę do kobiety.

Velrian · 28-01-2016 18:58

Usmiech ktory goscil u niej od samego rana zaczal sie nieco zmniejszac. Wpierw przez ignorancje Essi a potem przez jej komentarz dotyczacy nieznanej elfki.
-Jasne. Nie ma problemu-odpowiedziala i obrocila sie z gracja w strone nowego kierunku. Przewidujac ze ktos moze zobaczyc jej nagle zmniejszenie usmiechu szybko poszerzyla swoj usmieszek aby przypominal ten co jeszcze doniedawna widnial na jej ustach. Prawie niemozliwe bylo by odroznic ten sztucznie poszerzony grymas od naturalnego. Dzieki latom praktyki oraz tym czym sie trudnila skutecznie nauczyl ja to maskowania takich uczuc.

-Dziekuje-Minela straznikow posylajac im serdeczny usmiech po czym zaczela sie rozgladac po placu az do momentu gdy zobaczyla innego Elfa ktory trzyma Essi. Czyzby ojciec...? Nie. Watpila w to. Ale tak czy siak ruszyla w ich strone by dowiedziec sie co ma robic dalej.

Tia · 28-01-2016 19:10

//varlan
Essi spojrzała na Fionę. - przepraszam Fiona- mruknela jakby ze skrucha w głosie, chyba nigdy wcześniej nie zignorowała tej kobiety..- ale muszę szybko do wujka Vela...- obejrzała się na elfke.- o, Leo to jest... Yyhh, jak masz na imię?- dopiero teraz uświadomiła sobie że nie poznała imienia elfki.- ale Leo, szybko, ta pani też niech z nami pójdzie, ja ją lubie- spojrzała ponownie na mężczyznę.

Xariif · 28-01-2016 19:14

//Karczma
- Jednak za nic nie potrafię przypomnieć sobie gdzie to słyszałem... - Miał wrażenie, że niedawna wypowiedź tajemniczej osoby piętnowała Varlan, a nie go chwaliła. Zachował to jednak dla siebie.
Uquel skończył jeść zupę. Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu czuł się syty. Wziął do ręki kubek z winem, po czym wyciągając go w stronę Ivy powiedział:
- Za znajomość!

Dark John · 28-01-2016 20:00

// Las.
Fergus zagwizdał na Ulva. Po chwili ten pojawił się dysząc.
-Wracamy do domu?-zapytał się wilka.
-Niech ci będzie.-Odrzekł sapiąc Ulv. Razem pobiegli, ściągając się w stronę uniwersytetu. Po chwili byli już przy wejściu. Zauważyli tam mała grupkę osób.
- Co się stało?-zapytał Fergus podbiegając. Ulv będąc tuż przy nim zaczął węszyć.
-Fergusie, ona ma na sobie woń jakiś kotów. Nie czystych kotów, ale przebywała w ich pobliżu.-powiedział elfowi. Dla reszty zabrzmiało to jak seria szczeknięć i warknięć.
//Biblioteka.
Gdy najemniczka skończyła rozmowę,Edward nie wrócił do czytania. W spokoju ją obserwował. Wyglądała na fascynującą kobietę. Ale dał spokój tym myślom. Jak to mówią, żeby zacząć kierować galeonem, najpierw musisz zniszczyć parę kutrów. Gdy usiadła powrócił do czytania.
//placyk.
John zlustrował Neila. Szybko to on się nie zmęczy. Postanowił spróbować zaatakować go z dwóch stron. Zadał pchnięcie z krokiem, na tyle silne by przebić się przez obronę, ale na tyle słabe by je mógł zatrzymać.
// karczma.
Ponieważ nikt mu nie odpowiedział, Eric wrócił do swojego rogu. Jadł, ale obserwował cały czas obserwował salę. Gdybyś mu się przyjrzał, zauważyłbyś że najwięcej uwagi poświęca człowiekowi i jego towarzyszcze, którzy dosiedli się do jakiegoś samotnego gościa. Tego samego, który wszedł wcześniej.

Tia · 28-01-2016 21:00

//Karczma
- za znajomość- powtórzyła i skinęła głową delikatnie unosząc również swój kubek. Znów się uśmiechnęła. Czuła na sobie czyjś wzrok. Zerknęła dyskretnie w bok. Wyglądało to jakby spojrzała na niesforny kosmyk włosów. Zauważyła że to krasnolud pilnujący porządku w tej karczmie im się przygląda. Nie sprawiała kłopotów, jej rozmówca tak samo, więc nie mieli czym się martwić. Powróciła spojrzeniem do Uquela. - dokąd ruszasz dalej?- spytała, w końcu ona swój kierunek zdradziła, może i mężczyzna się podzieli.

//plac treningowy
Neil nie zdoławszy zatrzymać ataku wygial się w łuk, cofając klatkę piersiową. Gdy John podążył za swoim ruchem, wtem Neil w próbie odchylenia się w bok jedną ręką puścił miecz i uderzył z łokcia w bok pirata. Drugą rękę z bronią której nie upuścił delikatnie cofnął, zaraz próbując uderzyć w ostrze przeciwnika. Odskoczyl ostatecznie w na bok. Jego obrona nie była jakaś zjawiskowa, raczej nadawała się na ryzykowny unik.

//varlan
Essi może nie zrozumiała szczekania wilka, ale wyczula o czym "mówił". Zmarszczyla lekko brwi i nosek. - rozumiesz go?- zwróciła się do Fergusa, będąc niesioną na rękach przez Leo.

Dark John · 28-01-2016 21:14

//Varlan.
-Tak. Rozumiem go od bardzo dawna. -odpowiedział Essi Fergus. Nie było sensu tego ukrywać, jeżeli to prawda. Wielu o tym wiedziało. Rozejrzał się.Nigdzie nie było widać Tii. To oznaczało tylko jedno.
~Woń kotów+ brak Tii=porwana przez Khajitów.~przemknęło mu przez głowę.
-Czy Neil wie?-zapytał się reszty. Domyślił się co się wydarzyło.
//Plac treningowy.
Na ten ruch czekał John. Już miał żądać cios, gdy Neil uderzył go w brzuch. John aż się cofnął. Z tego powodu gdy Neil odskoczył, John nie mógł go zaatakować. Spróbował zatem innej strategii. Zaczął krążyć wokół Neila, atakując go bez żadnego schematu. Cięcie, odskok, krążenie, pchnięcie odskok. Testował luki w obronie.

Xariif · 28-01-2016 21:47

//Karczma
- Już mówiłem: do Avenronu. Pięć mil na półnony-wschód stąd. Mam nadzieję znaleść jakąś pracę: to duże miasto, stacjonuje tam nawet garnizon wojskowy. Zaciągnę się. - Uquel podrapal się po głowie. - tylko tam się nadam. Nie można ciągle żyć z załadunku towarów na wozy, prawda? Zresztą do granicy z Avonralem nie jest daleko.
Rozejrzał się. Było cicho jak na przedpoludnowe godziny.
- Tak właściwie, to czym się zajmujesz? Mówiłaś, że to dobrze płatna praca - Uquelowi przyszedł do głowy pewien pomysł. Avenron to byl pomysł rezerwowy, nie mial tam nikogo, i nic poza garnizonem go tam nie ciągnęło. A dobrze płatna praca na uczelni? To brzmiało interesująco. Nawet jeśli była to szkoła robienia bałwanów, zawsze przyda się dozorca czy konserwator...

Tia · 28-01-2016 22:09

//Varlan
- Neil trenuje na placu, a o czym ma wiedzieć? Że Essi wróciła? To dobre dziecko, no i umie o siebie zadbać.- odparł Leo. Dopiero teraz do niego coś dotarło. Spojrzał na dziewczynkę i ściągnął brwi.- Essi... A gdzie zgubilas mamę?- spytał podejrzliwie.
-no właśnie muszę iść do wujka Vela, jemu najpierw powiem,bo on jest szefem- burknęła i zeskoczyla z ramion elfa i wbiegla do Varlanu przez główne drzwi. Leo ruszył za nią.

//plac treningowy
Neil uśmiechnął się krzywo pod nosem. Pozwolił Johnowi przez chwilę tak potańcować wokół siebie. Może raz czy dwa udało się piratowi przedrzeć przez obronę. Zaraz Neil zawirował z mieczem odbijając mocno ostrze Johna i wydostajac się z tego "kręgu" według którego krążył wokół niego John. Zaraz jak wyskoczył odwinal się i ciął w plecy pirata. Znów od strony gdzie brakowało oka.

//karczma
- cóż... Zgaduj, czym może zajmować się taką osoba jak ja?- nieznacznie zatrzepotała rzęsami opierając podbródek na dłoni i patrząc głęboko w oczy nowego znajomego. Wiedziała że Ave ich obserwuje, nie czuła tego jak w przypadku krasnoluda, ale wiedziała.

Varlan

#26 27-01-2016 22:18

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#27 27-01-2016 22:37

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#28 27-01-2016 22:44

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#29 27-01-2016 23:00

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#30 27-01-2016 23:04

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#31 27-01-2016 23:18

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#32 27-01-2016 23:30

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#33 27-01-2016 23:47

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#34 27-01-2016 23:57

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#35 28-01-2016 00:12

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#36 28-01-2016 11:35

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#37 28-01-2016 15:38

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#38 28-01-2016 16:22

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#39 28-01-2016 16:44

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#40 28-01-2016 17:01

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#41 28-01-2016 17:49

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#42 28-01-2016 18:01

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#43 28-01-2016 18:58

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#44 28-01-2016 19:10

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#45 28-01-2016 19:14

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#46 28-01-2016 20:00

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#47 28-01-2016 21:00

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#48 28-01-2016 21:14

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#49 28-01-2016 21:47

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#50 28-01-2016 22:09

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

Stopka