I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

Xariif · 28-01-2016 22:24

//Karczma

- O... Oh... Znaczy... Pfffff - Uquel zaczerwienil się. Sciszyl głos, przez chwilę milczał intensywnie myśląc. W końcu nachylił się i wyszeptał zawstydzony:
- Więc Varlan to niezależna akademia prostytucji? - zrobił duże oczy i ogarnął wzrokiem wystajaca znad stołu część Ivy. Mial nadzieję na zdobycie pracy, jednak w tym wypadku chyba zrezygnuje na rzecz gwardii...

Ostatnio edytowany przez Xariif (28-01-2016 22:25)

Tia · 28-01-2016 22:39

//Karczma
Ivy najpierw zrobiła duże oczy, potem cicho zachichotała. Gdyby nie to że nie chciała zwracać na nich uwagi całej sali wybuchłaby pewnie śmiechem.- co tam uczniowie robią po kątach i schowkach to nie moja sprawa, ale nie. - uśmiech nie zniknął z jej twarzy- Varlan to szanujący się uniwersytet wielu kierunków, owszem niezależny, ale nie mają tam kierunku prostytucji- wyjaśniła. - i nie, nie zajmuję się zabawianiem mężczyzn- dodała.- mój fach diametralnie się różni, ale to dobrze że po mnie nie widać- dokończyła swoje wino.- miałam być z arystokracji, a los posłał mnie do gildii zabójców... na ten zawód nigdy nie zabraknie klientów- uśmiechnęła się uroczo.

Xariif · 28-01-2016 22:54

//Karczma
Uquelowi od razu ulżyło. Perspektywa podróży do Avonralu powróciła. Rozluźnił się, i zobaczył że Ivy skonczylo się wino. Bez pytania nalał jej z prawie pełnego jeszcze dzbana na stole.
- Przepraszam. - mruknął skruszony - Ale tak mi jakoś do ciebie pasowało.
Nie zorientował się, że walnął kolejną gafę. W jego mniemaniu był to komplement. Niezrazony kontynuował:
- Gildia zabójców... Niebezpieczna jesteś. - uśmiechnął się porozumiewawczo - A na jakich kierunkach tam wykład... Czemu ten koleś się na nas gapi? - popatrzył się krasnoludowi prosto w oczy.

Velrian · 28-01-2016 23:11

//Varlan
-Lijsza-odpowiedziala dziewczynce-A ty...wy..?-Na to jednak odpowiedzi nie zdazyla uzyskac poniewaz jeszcze jakis el...Pol elf przyszedl i przeszkodzil. Gdy Leo odszedl Fiona juz miala za nim ruszyc gdy nagle przypomniala sobie ze nie wypada zabardzo zostawiac takiej zagubionej i pieknej ( jak to okreslila Essi) kobiety na srodku placu
-Chodz. Przydasz sie Whitefireowi.-rzucila beznamietnie do elfki po czym ruszyla pare metrow za leo i reszta.
//Gabinet Velriana
-Powinnienes odpuscic..-szczeknal Fenir. Velrian jednak go zignorowal tylko dalej przetasowywal talie kart ktora miala nalezec do Raivy...
~~Wspominka~~
-Velrian-powiedzial Arliam kladac mu dlon na ramieniu ktora Vel odrazu z siebie stracil.
-Zostaw-syknal lodowaym glosem nawet na niego nie patrzac. Jego czarne jak wegiel oczy wciaz byly skierowane na niedawne pole bitwy-
-Wiesz ze mus...
-Zamilcz. Nie potrzebuje teraz nikogo. Teraz ani pozniej.-Blondyn na te slowa westchnal ciezko. Wyjal z kieszeni talie ktora mial podarowac Raivi od Vela i polozyl ja za nim. Niestety nie mial kiedy jej dac...
~~koniec~~
-Juz za pozno. Zza pewnej granicy nie da sie wrocic.-odpowiedzial wypranym z uczuc glosem dalej obracajac miedzy palcami karte przedstawiajaca bialego wilka.

Tia · 28-01-2016 23:21

//Karczma
Uśmiechnęła się ładnie.- wiem jak wyglądam w tej chwili, bardzo dobrze wiem- mruknęła przeciągle. Wyprostowała się na pytanie Uquela. - a bo ja wiem... może on własnie myśli że pracuję jako niezależna pani do towarzystwa, że sobie zapolowałam i spróbuję okraść... Typowy wykidajło- również spojrzała, teraz już bezpośrednio, na krasnoluda. - co do wykładów... pytałeś o Varlan czy Gildię?- rzuciła pytanie tonem nie oczekującym natychmiastowej odpowiedzi, w końcu ich uwagę przykuł krasnal

//Varlan
Essi nie patrząc na nic naparła małymi rączkami na drzwi od gabinetu dyrektora. Nie podziałało. Podskoczyła i szarpnęła za klamkę. Drzwi ustąpiły. Wbiegła do gabinetu i wskoczyła jednym susem na kolana Velriana. Przytuliła się do niego i cmoknęła w policzek, a jedna rączką odruchowo pomiziała mężczyznę po zaroście. - dzień dobry - mruknęła co prawda niezbyt radośnie.

Velrian · 28-01-2016 23:31

//Gabinet Velriana
Widzac uchylajace sie drzwi oraz slyszac ciche skrzypienie odlozyl karty do specjalnej "pochwy" przy swoim udzie. Widzac ze to jego jedna z ostatnich pociech postanowila go odwiedzic przemogl sie do poruszenia jednym kacikiem ust do utworzenia usmiechu.
-Witam-odpowiedzial a jego oczy zmienily sie na zielone ze zlotymi przejasnieniami.-Cos sie stalo?-spytal i palcami ujal jej podbrodek i ostroznie podniosl go lekko do gory by moc jej spojrzec w oczy. Oczywiscie ze odrazu uslyszal ze cos jest nie tak jednak wolal nie wyprzedzac faktow..Nie takich.
-Rodzice Ci czegos zabronili?-spytal.
Niedlugo po tym przed drzwiami ( czyli tak ze nikt ze srodka gabinetu nie mogl zobaczyc) stanela Fiona wraz z lijsza.
-Poczekaj jeszcze-mruknela do niej a dreamsnow tylko usmiechnela sie w odpowiedzi,splatajac swoje dlonie przy udach i grzecznie czekajac.

Tia · 28-01-2016 23:37

//gabinet Velriana
Pokręciła przecząco głową.- byłyśmy z mamą w lesie, bawić się- zaczęła i zerknęła na Leo który również pojawił się w progu.- i ja się schowałam, mama szukała, ale nagle pojawiły się takie duuuże kotki, miały duże kły, broń i dziwnie mówiły...- zmarszczyła nosek.- ja się nie pokazałam, ale jak już wyszłam to mamy nigdzie nie było... a potem znalazła mnie ta pani- obróciła się na kolanach Velriana i wskazała elfkę- ma na imię Lijsza- oczywiście że Essi dosłyszała wtedy jej imię.- a skoro mamy nie było, kotków też... to one ją zabrały chyba...- przygryzła wargę, patrząc z powrotem w oczy Vela.

Velrian · 28-01-2016 23:58

~~Oh spotkanie rodzinne? A ja sie spoznilem..~~mruknal Sakir pojawiajac sie na parapiecie. Odziwo nie mial tym razem dziwnej,czarnej mazi na pysku ( przypominam ze to bog khajiicki i obecnie WYCZUC go moga jedynie Essi choc ona moze go tez zobaczyc,Velrian,Fenir oraz Fergus i Lijsza.)
Vel wysluchiwal jej uwaznej a kazde kolejne slowo tej dziewczynki wprawial go w coraz wiekszy niepokoj az w koncu uslyszal to co nie uniknione. Co bylo jego pierwsza mysla? Na pewno to ze kogos zabije. A dokladniej zajebie jak zwykle zwierze. Ciezej orkeslic czy najpierw swoja zemste chcial przeprowadzic na Voserze czy moze odrazu pognac po Kheaza ktorego w obecnym stanie bylby w stanie rozszarpac golymi rekoma.
-Zabije tych skurwysynow..-powiedzial do siebie pomijajac dbalosc o jezyk przy malej. Jego oczy juz nie blyskaly zlotem a wrocily do bezkresnej pustki.
Fenir uslyszawszy taka informacje momentalnie sie zerwal na rowne nogi(lapy) przy okazji zrzucajac z siebie Vivi ktora upadla wprost na poduszke.
-Essi-powiedzial powazniejac i lapiac ja za raczki-Musisz sie teraz skupic ale bardzo mocno i przypomniec sobie wszystko co widzialas. Dasz rade?-Nie wiedzial jak udalo mu sie zachowac taki spokoj. W srodku,w jego glowie szalal istny sztorm zlozony z chmur wscieklosci,morza nienawisci oraz malego,sparalizowanego statku ochrzczony imieniem "strach".
-Leo...-powiedziala cicho zaniepokojona Fiona. Nie wiedziala co chcialaby mu powiedziec...Moze chciala tylko zobaczyc jego twarz i reakcje na slowa blondynki/

Dark John · 29-01-2016 00:00

//Gabinet Velriana.
Fergus wsunął się także do środka, będąc tuż za Leo. W ciszy słuchał narady. Ulv zaś został pod drzwiami. Gabinet był zawsze terytorium Fenira, gdzie Ulv prawie nigdy nie wkraczał.
//Plac treningowy.
John wypróbował obronę Neila przez raz czy dwa. Potem jednak Neil z siłą odtrącił miecz, tak że John poleciał. Zauważył że Neil wykonał obrót i znika z jego pola widzenia. Nie pozostało mu nic innego, ja wykonać przewrót, co John niezwłocznie uczynił. Gdy znalazł się w bezpiecznej odległości od zmiennokształtnego, wyprostował się biegnąc. Wbiegł na najbliższy słupek,i wyskoczył wykonując przewrót w powietrzu. Nie tracąc pędu, zaatakował Neila cięciem z jego lewej, biegnąc tak by go wyminąć z jego prawej.
//karczma.
Eric zorientował się, że ekipa przy stoliku wie o jego obserwacji. Posłał przybyszowi, który się w niego wpatrywał, gest "mam Was na oku."

Tia · 29-01-2016 00:10

Essi spojrzała na nowego wilka. Przekrzywiła główkę przyglądając mu się, chciała nawet zapytać kto to, ale przywołało ją do rzeczywistości brzydkie słowo które powiedział Vel. Skrzywiła się lekko, ale wysłuchała uważnie pytania, które zadał. Zapomniała przy tym o kimś nowym w pomieszczeniu. Skupiła się jak prosił.
- No tak, dam rade, w końcu mame zabrali- powiedziała hardo- kotki chodziły na dwóch łapach, nie na czterech jak normalne... miały broń, to znaczy niektóre, miały jakieś pancerze... no i mówiły, dziwnie bardzo- zaczęła, ale chyba wyczuła że nie o to tu chodzi.- mnie tylko minęły, nie zobaczyli ani trochę... chyba nie walczyli, bo mama by się nie dała, prawda?- spojrzała w puste oczy Velriana.
Leo uniósł tylko dłoń w geście że ani się nie odwróci, ani nie odezwie. Słuchał uważnie dziewczynki. On sam, jego twarz i postawa wróciły do dawnego wyglądu. Odpłynęły emocje, przynajmniej te pozytywne, twarz... wszystko wyrażało nie tyle niepokój co zimną nienawiść, determinację i chęć mordu. Oczy stały się zimne i twarde, nieznośne do wpatrywania się w nie przez dłuższą chwilę. Tia była dla niego jak siostra, a zabranie jej równało się z uczuciem wyrwania wnętrzności i wlania tam lodowatej wody, która zamarza. Spojrzał na Velriana, Essi, ale jakby ich nie widział. Słuchał i według słów chciał jak najszybciej wywnioskować gdzie ma ruszać.

Wiadomość dodana po 04 min 28 s:
//plac treningowy
- i znów tańcujesz...- westchnął pod nosem. Neil nie odwracając się, ufając swojemu instynktowi i słuchowi, ustawił miecz z lewej w ostatniej chwili, tak by cięcie Johna padło na ostrze, a nie jego bok. Tego z której strony ominie go pirat przewidzieć nie zdołał. Sam chciał odsunąć się w prawo,ale wpadł na przeciwnika potrącając go i samemu również tracąc równowagę na chwilę

Xariif · 29-01-2016 00:20

//Karczma
Uquel odpowiedział krasnoludowi wzruszeniem ramion. Coś mu się musiało pomylić. Przecież nic złego nie robił.
- Miałem na mysli Varlan, bo nie wiedziałem że w Gildii też są wykłady. - odpowiedział niespiesznie Ivy patrząc na krasnoluda. W końcu odwrócił wzrok - ale teraz pytam o oba - dodał z uśmiechem.

Tia · 29-01-2016 00:27

//Karczma
- nie powiedziałam że w Gildii są wykłady... a nawet jeśli miałyby być, to potwierdzić ani zaprzeczyć nie mogę... i przykro mi ale nie dowiesz się tego, obowiazuje tajemnica, a na nauki przyjmują najpóźniej do 20 roku życia, a i tak preferują dzieciaki- upiła pierwszy łyk. No jasne, to wino karczamrz rozcieńczył.- Co do Varlanu... nie wiem dokładnie o wszystkich kierunkach, nie uczę tam ale nie dawno otworzyli kierunek żeglugi, są zoolodzy, zielarze, magowie jak i zwykli czarodzieje.... sporo tego...- przewróciła oczami- prawie każdy znajdzie coś dla siebie, oczywiście ja wszystkiego nie wymieniłam, swoje nauki przeszłam to nie bardzo wnikałam- wytłumaczyła pół elfka.

Velrian · 29-01-2016 00:28

Tak... Mama by sie nie dala.-odpowiedzial odrazu wypbrazajac sobie jak ta cala sytuacja musiala wygladac.-Dobrze ze tobie nic sie nie stalo..-bez ostrzezenia przytulil mala dziewczynke do siebie i spojrzal na Leo. Widzacjego twarz bez problemu mogl odczytac wszelkie jego emocje.-Bylas dzielna. Dzieki tobie odnajdziemy Tie i sprowadzimy spowrotem-jego glos brzmial tak jakby skladal wlasnie jakas przysiege. Co poniekad bylo prawda.
Fiona widzac jego gest zagryzla policzek od srodka i spojrzala na ziemie. Rozumiala calkowicie swojego kochanka i zdawala sobie sprawe ze tym razem to ona bedzie musiala byc dla niego wsparciem.

Wiadomość dodana po 06 min 37 s:
~To urocze. Stracil wszystkich a mimo to jest zdolny by cie objac... Doprawdy slodkie jak niektore osoby potrafia na niego wplynac..Prawda? Essi. ~~polizal swoja lape i usmiechnal sie upiornie. Mowil jak zwykle swoim ironiczny a zarazem analitycznym tonem

Dark John · 29-01-2016 00:36

//Plac treningowy.
-jakby nie patrzeć, szermierka jest tańcem.-odparował John. Jego atak został zablokowany, ale o to z grubsza chodziło. Nie przewidział że Neil go potrąci, przez co obaj stracili równowagę. Na szczęście lata spędzone na statkach się opłaciły. Zatoczył się przez moment i zaraz stanął w pozycji bojowej. Postanowił obrócić inwersję. Zaatakował go sztyletem,tak aby musiał go przyblokować.

Xariif · 29-01-2016 00:41

//Karczma
- Zawsze lubiłem czary. - rozmarzyl się Uquel - ale bardziej niemagicznej osoby ode mnie chyba nie znajdziesz. Jak można dostać się do tego Varlanu? Znaczy się zapisać. I ile to kosztuje?
Uquelowi wpadł do głowy pewien pomysł. Jako taktyk w dzisiejszych realiach nie mial zbyt wiele do roboty, choć w walkach destońskich szło mu calkiem nieźle. Jedna bitwa przechylila szale zwyciestwa na stronę Harrodsa... Zresztą to nie była jego wina. Nie był w stanie przewidzieć, że jego człowiek po drugiej stronie muru zamiast otworzyć bramę nadwyręży kręgosłup. Jeśli jednak zdobedzie nowe wykształcenie, może jakoś dozyje swoich dni w dostatku. Nie mil ochoty blakac się po świecie bez celu, codzień zarabiając na jedzenie i piwo, spiąć w gospodach lub przytułkach jak byle chłop. Chłop bez dzierżawy, oczywiście

Ostatnio edytowany przez Xariif (29-01-2016 00:42)

Tia · 29-01-2016 00:48

//gabinet Velriana
Essi zaskoczyło nagle przytulenie, ale nie protestowała. Wtuliła się w niego. Dopiero chyba teraz dotarła do niej powaga sytuacji. Schowała twarz w ubraniu Vela i zacisnęła mocno rączki na jego płaszczu.-Kto to?- szepnęła odwracając głowę i patrząc na nowego wilka. Jej oczy robiły się wolno wilgotne.

Leo nic nie mówiąc odwrócił się i wyszedł. Po kilku krokach zatrzymał się, odwrócił i spojrzał na Fionę. W międzyczasie wysłał krótką, zwięzła, telepatyczną wiadomość do Neila.~ Tię porwali~

//plac treningowy
- ale walka niekoniecznie- odparł i łapiąc równowagę sekunde później od Johna szybko z nagłym szałem odbił sztylet. Ztaką siła sam powinien wypuścić miecz, jednak jego ręce mocno zacisnęły się na rękojeści. Złapał się za głowę i warknął.-żesz skurwysyny- syknął i rzucił mieczem w najbliższy słup, a ten wbił się mocno. Sam Neił podszedł i zmieniając ramię w łapę niedźwiedzia rozwalił kolejny. W jego oczach błysnęła furia.

//Karczma
-wystarczy pojechać- wzruszyła zgrabnie ramionami- wybacz nie wiem ile za to biorą, bywam tam raz na jakiś czas, może on więcej wie- wskazała głową na Averona stojącego przy barze za jej plecami- grunt to się dogadać z dyrektorem, a dostać się... Większość wie w którą stronę podążać, mówiłam wcześniej, mogę poprowadzić.-

Xariif · 29-01-2016 00:57

//Karczma
Uquel odwrócił się. Ah, to ten awanturnik który zrzucił pijaczka że schodów. Uquelowi odechcialo się rozmowy z nim.
- Rozumiem, że zostaniecie tutaj jeszcze do jutra? Poszukam was więc potem, teraz jednak muszę się odświeżyć. - pożegnał się z Ivy, zasalutował krasnoludowi, po czym podszedł do karczmarza. Wynajął pokój i polecił mu przygotowanie kąpieli. Powoli formowal sobie w myślach plan na najbliższe lata życia...

Tia · 29-01-2016 01:04

//Karczma
- raczej powinniśmy- rzuciła krótko- w takim razie do jutra- uśmiechnęła się na pożegnanie. Dopiła swoje wino i wstała wolno, rozejrzała się po sali. Do pilnującego porządku też się uśmiechnęła, jednak mniej szeroko niż do Uquela. Ruszyła do lady. Oparła się obok Averona, lekko opierając o jego ramię.- chyba zachwycony nie jesteś, co?- zagadała unosząc zadziornie brew i zerkając na niego z ukosa.

Dark John · 29-01-2016 01:09

//Plac treningowy.
-Szermierka jest formą walki-Powiedział John ze spokojem. Niespodziewanie Neil doznał ataku furii. Odbił sztylet w pełnym szale. Niespodziewanie zaczął niszczyć słupki treningowe.
~Lepiej poinformować kapitana.~pomyślał szybko John. Pobiegł w stronę ściany uniwersytetu. Wspinając się, powtarzał
- nie patrz w dół, nie patrz w dół.-mówił by się uspokoić. Dolatywał do niego trzask łamanych słupków. W końcu wspiął się do okna gabinetu Velriana. Wszedł na parapet, a następnie otworzył okno.
-wybaczcie że przerwę wasze zebranie. Neil właśnie próbuje powtórzyć wyczyn Edwarda sprzed półtorej roku. Chyba Stara się ustanowić rekord.-powiedział szybko, dysząc.
//Fergus
Fergus zauważył mężczyznę wchodzącego na zewnętrzny parapet. Równocześnie wyczuł obecność jakiegoś Boga w pomieszczeniu. Nie miał czasu się nad tym zastanawiać, gdyż usłyszał wieści przybysza. Zerknął na dyrektora. Czekał na jego decyzję.

Tia · 29-01-2016 03:22

//Varlan
Nagle trzaski ucichły, po chwili ciszy dało się słyszeć dziki ryk. Nie zwierzęcia, jakby wściekłej bestii. Neil zmienił postać. Z góry mógł wyglądać jak tygrys. Było jednak to stworzenie o wiele bardziej przerośnięte, silniejsze i miało mocno wystające potężne kły. Widać Neil musiał kiedyś znaleźć jakiś wybryk natury. Rozorał jeszcze kilka słupów, rozwalił niskie ogrodzenie placu do treningu i ruszył w dzikim biegu do głównej bramy. Strażnicy którzy ustawili się by zatrzymać rozwścieczoną bestie zostaliby stratowani, gdyby nie fakt że Neil w innej postaci oberwał strzałą w prawą łapę. Od razu było widać że strzała była wystrzelona z łuku którym nie zdołałby posłużyć się żaden człowiek czy elf. Za bramą główną stał młody centaur. Naciągnął broń ponownie i tym razem Neil oberwał w grzbiet. Opadł na ziemie pół przytomny, a Sovevis podszedł i wyciągnął strzały. Nie zrobiły wielkiej krzywdy, ale były umoczone w środku uspakajającym, który w przypadku tego zmiennokształtnego wystarczyć mógł na góra 15 minut. Centaur spojrzał w okno Velriana.

Velrian · 29-01-2016 16:13

//Varlan
-Khajiici.-odpowiedzial uzywajac ich dialektu. Velrian nie zdawal sobie sprawe ze zza jego plecami znajduje sie snieznobialy wilk. Ba. Bog ktorego co prawda mial juz okazje poznac.-I musisz byc teraz silna. Tak jak mama.
~~Ah gdzie moje maniery.~~zeskoczyl z parapetu i podszedl do Essi zachowujac pelna gracje w ruchu jak na wilka przystalo~~Sakir. Byly patron Tii. Ale spokojnie..Jestem "tylko" Bogiem.~~
Gdy uslyszal ze ktos jest za nim a nastepnie co mowi odwrocil sie i spojrzal na niego swoimi pustymi oczami
-Fergus. Przyprowadz spowrotem Leo. A ty wchodz do srodka.-Przez ten caly czas,od poczatku bitwy do dzisaj jego relacje z Fergusem poprawily sie. Mozna bylo sie pokusic nawet o stwierdzenie ze byl to zalazek zaufania ktore u Vela bylo kurewsko ciezkie do zdobycia. Chcial juz takze wstac i wydac jakies rozkazy by szybko zlikiwidowac zagrozenia jakie sprawial Neil ale na szczescie nie musial tego robic dzieki szybkiej reakcji wartownikow ktorzy zdazyli go unieruchomic. Nie wiedzial jak ale to teraz nie bylo wazne.
-zostan tutaj-polecila krotko Lijszy po czym podeszla szybkim krokiem do Leo. Przeciez by go teraz nie zostawila.
-Leo...Powinnismy zaczekac az Essi cos nam powie. Teraz nigdzie nie dotrzesz tym bardziej ze jeszcze Neil pewnie pogna w pierwsza lepsza strone i stracimy tylko niepotrzebnie czas..-spojrzala mu zatroskana w oczy. w te same oczy ktore jeszcze rano byly radosne i pelne zycia...
//Karczma
Spojrzal na Ivy i usmiechnal sie jednym kacikiem ust
-No niestety nie. A juz blisko bylo...-wydal z siebie glebokie westchneicie niezadowolenia-Ale widze ze ty znajdujesz sobie nowych przyjaciol ktorzy patrzac na to jak sie w pewnym momencie zaczerwienil palnal cos glupiego. Smiem podejrzewac ze byl to jakis nieodpowiedni komentarz o ktory taka dama jak ty moglaby sie pozloscic-parsknal smiechem.-

Tia · 29-01-2016 16:26

//Varlan

Essi zerknęła w oczy Velriana.- no...no ja się postaram, ale tata chyba jest zły- spojrzała w stronę okna. Potem oczka dziewczynki spoczęły na Sakirze. Wujek chyba jej nie zrozumiał. Nie odezwała się, zrozumiała że nikt nie słyszał i nie widział białego wilka. Przytuliła mocniej Vela, jakby chcąc w razie zagrożenia zniknąć w nim lub zasłonić przed atakiem.

-Już pognał tyle że go uśpili czymś...- odparł zimno, bez emocji. Żywe oczy pociemniały.- to psychpata, bez różnicy czy teraz pognam za nim, czy będe potem czekał gdzieś na niego, muszę się spakować o tyle jetem od niego lepszy, ja czasami myśle- cały czas patrzył gdzieś pusto ponad głową Fiony, dopiero po tych słowach spojrzał w dół.- Essi więcej nie powie, zawsze najwięcej mówiła Velowi, widać to wszystko co mamy.- dodał, ale nie ruszył się z miejsca, słyszał słowa Velriana, ale postanowił zaczekać aż Fergus spełni prośbę Vela.

//Karczma
Również się zaśmiała i już całym ciężarem o niego oparła. - padło kilka słów, które raczej mnie rozbawiły, a do damy to mi cholernie daleko- poprawiła blond kosmyk włosów.- a nowe znajomości czasami są dobre, dowiesz się paru ciekawych rzeczy i takie tam- westchnęła.

Velrian · 29-01-2016 16:49

//Varlan
Zanim jeszcze Fergus zdazyl wyjsc z gabinetu Velriana Fiona odpowiedziala Leo
-Nie wszystko.-odpowiedziala szybko oraz pewnie-Lepiej zaczac poszukiwania od miejsca gdzie Essi ostatni raz widziala Tie a nie isc na oslep do ogromnego lasu. A jak ona nie pamieta to..-skiwnela glowa w strone Elfki-Ta elfka zapewne pamieta gdzie znalazla mala wiec to juz znaczaco ukróci czas szukania-
//Karczma
-No tak. W twoim fachu sie to bardziej przydaje.-przyznal jej racje. Zapewne objal by jakos kobiete gdyby nie fakt ze nie mial jak a gdyby chcial wysunac swoje ramie to wygladalobyt o jakby chcial odepchnac od siebie Ivy czego bron boze nie chcial robic.-

Tia · 29-01-2016 16:54

//Karczma
Ivy uśmiechnęła się.- możemy jutro jechać, czy jeszcze jakieś ostatnie ładne z tej mieściny się zgłaszały?- spytała delikatnie złośliwie Averona. - chyba że takie rzeczy wolisz omówić na górze- spojrzała na niego spod rzęs z zawadiackim uśmieszkiem

Dark John · 29-01-2016 20:53

//Gabinet Velriana
Fergus skinął głową. Nie czekając na resztę rozkazów, wybiegł za Leo. Dogonił go gdy wraz z Fioną się naradzali. Dosłyszał ostatnie zdanie Fiony.
-Nawet nie musimy jej pytać. Mamy dwa wilki, łatwo złapią trop. Wracajmy, ustalimy strategię. Wiem że są z każdą chwilą coraz dalej. Ale chcesz jej szukać na oślep?-zapytał, doganiając kochanków.
//John.
Nie czekał na dalsze zachęty. Wszedł do środka gabinetu, uważając by niczego nie potrącić. Dosłyszał że Neil ucichł, może go uśpili. Zamknął okno, i stanął przy nim w pozycji na baczność, czekając na rozkazy.
//Biblioteka Varlanu.
Edward dosłyszał jakieś zamieszanie na placu treningowym. Pełen obaw zostawił książkę, i pognał w stronę wyjścia na plac. Gdy nań dotarł, zastał widok apokalipsy. Wyglądał zupełnie jak Las półtorej roku wcześniej. Wszystko połamane, zmiażdżone, rozrzucone.
-Jak to możliwe? Mnie tu nie było!-zastanowił się na głos. Zauważył że słupki w dalszej odległości od bramy jakoś przetrwały. Niespodziewanie dostrzegł torbę przygniecioną słupkiem. Torbę Johna.
-Łowca? Łowca!-zawołał podbiegając do torby. Otworzył ją. Słupek przygniótł nogę kota, możliwe że ją łamiąc. Sam Łowca zaś stracił przytomność. Edward spróbował unieść słupek. Był cholernie ciężki. Zdjął płaszcz. Macki na jego plecach ożyły, pomagając mu podnieść słupek.

Varlan

#51 28-01-2016 22:24

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#52 28-01-2016 22:39

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#53 28-01-2016 22:54

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#54 28-01-2016 23:11

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#55 28-01-2016 23:21

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#56 28-01-2016 23:31

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#57 28-01-2016 23:37

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#58 28-01-2016 23:58

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#59 29-01-2016 00:00

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#60 29-01-2016 00:10

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#61 29-01-2016 00:20

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#62 29-01-2016 00:27

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#63 29-01-2016 00:28

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#64 29-01-2016 00:36

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#65 29-01-2016 00:41

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#66 29-01-2016 00:48

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#67 29-01-2016 00:57

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#68 29-01-2016 01:04

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#69 29-01-2016 01:09

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#70 29-01-2016 03:22

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#71 29-01-2016 16:13

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#72 29-01-2016 16:26

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#73 29-01-2016 16:49

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#74 29-01-2016 16:54

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

#75 29-01-2016 20:53

Odp: I dzień miesiąca Lairen, 113 roku od Zwycięstwa Rishthara

Stopka